• +48 533 367 799

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na polską gospodarkę?

Według ekspertów kwiecień tego roku był najgorszym miesiącem dla polskiej gospodarki od początku transformacji.

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na polską gospodarkę?

Według danych GUS zatrudnienie w firmach powyżej 9 osób spadło w kwietniu o 2,4% w porównaniu z marcem, natomiast rok do roku spadło o 2,1%. Przyczyną jest zmniejszanie wymiaru etatów, zakończenie i nieprzedłużanie umów terminowych, rozwiązywanie umów o pracę, a także pobieranie przez pracowników zasiłków opiekuńczych, chorobowych czy przebywanie na bezpłatnych urlopach. To także skutek opuszczenia Polski przez część imigrantów. Szacunki analityków mówiły o spadku na poziomie 0,5%.

Jak zauważa Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego, jest to pierwsza ujemna dynamika roczna zatrudnienia od października 2013 r. i jednocześnie najsłabsza od lipca 2009 r. - Kwiecień 2020 był niewątpliwie najgorszym miesiącem dla polskiej gospodarki od początku transformacji, nigdy bowiem po 1990 roku nie mieliśmy do czynienia z niemal całkowitym jej zamrożeniem. Dodatkowo wiele krajów na świecie funkcjonowało w bardzo podobnych warunkach. Lockdown wymusił na wielu przedsiębiorstwach natychmiastowe wstrzymanie produkcji bądź jej ograniczenie przez relatywnie długi czas, co musiało niestety odbić się na statystykach dotyczących i zatrudnienia, i płac - mówi Monika Kurtek.

- Kwietniowe dane z sektora przedsiębiorstw dowodzą bezprecedensowego tąpnięcia na krajowym rynku pracy w reakcji na najgłębszy po transformacji ustrojowej kryzys gospodarczy - ocenia Piotr Piękoś, starszy ekonomista Banku Pekao S.A. Według niego zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło aż o 153 tys. miesiąc do miesiąca, co przełożyło się na spadek dynamiki rocznej do głęboko ujemnych rejonów. Wyliczył też, że obecnie w ciągu jednego miesiąca zredukowano mniej więcej tyle samo etatów, ile w trakcie całego kryzysu z lat 2008/2009, kiedy miesięczne spadki sięgały maksymalnie 33 tys.

- Nie są niestety publikowane dane dotyczące zatrudnienia w mikro, małych i średnich firmach, a prawdopodobnie tam, przynajmniej w okresie funkcjonowania pomocy rządowej, sytuacja nie jest aż tak dramatyczna jak w firmach dużych. Niewątpliwie jednak obraz rynku pracy w Polsce, w porównaniu jeszcze chociażby do lutego 2020, zmienił się o 180 stopni - podsumowuje Monika Kurtek.

Według Monik Fedorczuk, ekspertu rynku pracy Konfederacji Lewiatan, sytuacja mikro i małych przedsiębiorców, mimo skierowania do nich większej liczby instrumentów wsparcia, jest trudniejsza, szczególnie jeśli ich działalność jest oparta o świadczenie usług odmrażanych w dalszej kolejności. - Ich wcześniejsze możliwości akumulacji kapitału, który może być wykorzystany w sytuacjach kryzysowych, były niewielkie, a poziom popytu na usługi od konsumentów indywidualnych może być niższy niż sprzed epidemii. Dlatego też trzeba liczyć się z możliwością dużej liczby zawieszonych lub zlikwidowanych małych firm, a tym samym zwiększonej liczby bezrobotnych - ocenia.

Kolejne miesiące według ekspertów mogą nie być pod względem poziomu zatrudnienia dużo lepsze. Dodatkowo duże firmy wciąż czekają na pomoc finansową.

- "Odmrażanie" gospodarki „odsłania" tzw. „nową normalność" i znacznie mniejszy popyt na niektóre kategorie dóbr, co także ostatecznie będzie prowadzić do redukcji zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Będzie to coraz bardziej widoczne w rosnącej stopie bezrobocia, która według moich prognoz na koniec roku znajdzie się w okolicach 8,5%. Jednocześnie topniejące dochody gospodarstw domowych, przy relatywnie wysokiej inflacji, redukować będą mocno popyt konsumpcyjny. Już w kwietniu 2020, po raz pierwszy od marca 2013 roku, realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw spadł o 3,5% rok do roku, a przed nami kolejne znacznie głębsze jego spadki. W efekcie polska gospodarka doświadczy w tym roku pierwszej po 1990 r. recesji, według moich prognoz rzędu 3,5% - mówi Monika Kurtek.

Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazuje, że w porównaniu do początku pandemii spadła liczba firm, które planują zmniejszyć zatrudnienie - z 28% do 8%. - Obecnie jesteśmy już w nieco innym położeniu, bo omawiane dane GUS dotyczą kwietnia, a procesy odmrażania gospodarki ruszyły od maja. Otwarcie kolejnych punktów usługowych, handlowych i gastronomicznych, a także powrót do procesów produkcyjnych powoduje, że nastroje przedsiębiorstw w połowie maja są znacznie mniej radykalne niż jeszcze miesiąc czy półtora temu - tłumaczy Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE ds. badań i analiz.

Fot. freepik.com

Podobne artykuły

Wyszukiwarka