• +48 533 367 799

Trzeba odbetonować miasta, bo wkrótce nie da się w nich wytrzymać

Jest coraz więcej gmin, w których pojawia się problem z zapewnieniem mieszkańcom wody. Już na początku czerwca pojawiły się pierwsze komunikaty z prośbą o ograniczenie zużycia wody wodociągowej.

Trzeba odbetonować miasta, bo wkrótce nie da się w nich wytrzymać

Coraz wyższa temperatura daje się we znaki mieszkańcom miast, a w podmiejskich gminach podczas upałów coraz częściej brakuje wody. Z roku na rok na sile przybierają też susze czy podtopienia po gwałtownych opadach deszczu. – Trzeba "odbetonować" miasta, bo wkrótce nie da się w nich wytrzymać – podkreśla prof. Tomasz Jurczak, pełnomocnik rektora Uniwersytetu Łódzkiego ds. polityki klimatyczno-środowiskowej, kierownik Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ. Zdaniem ekohydrologów to ostatni moment na zmianę myślenia o wodzie i zieleni jako o infrastrukturze krytycznej.

– Pracowaliśmy na to dziesięciolecia. Już 20 lat temu widzieliśmy, że zimy w naszym regionie stają się coraz mniej śnieżne. Dziś śnieg zimą występuje zaledwie przez kilka-kilkanaście dni, a bywają również okresy, że nie ma go w ogóle. Czemu to takie ważne? To właśnie pokrywa śnieżna odpowiada za odbudowywanie się zasobu wód gruntowych i wód podziemnych. A tych brakuje, i to brakuje coraz bardziej – tłumaczy naukowiec. Statystyki pokazują, że z roku na rok jest coraz więcej gmin, w których pojawia się problem z zapewnieniem mieszkańcom wody. Już na początku czerwca pojawiły się pierwsze komunikaty z prośbą o ograniczenie zużycia wody wodociągowej. – Małe miejscowości przez wiele lat funkcjonowały i wody nie brakowało, jednak coraz więcej ludzi ucieka z miast, buduje domy na wsiach lub spędza tam cały sezon letni, niejednokrotnie nadmiernie korzystając z wody głównie do podlewania ogródków. Nagle pompy, które są przystosowane do obsługi na przykład dwóch tysięcy mieszkańców, muszą pobrać znacznie więcej wody i okazuje się, że albo technicznie jest to niemożliwe, albo wody zaczyna porostu brakować. Dopiero zaczyna się lato, a już ponad 100 gmin w Polsce zgłasza problem z brakiem wody lub jej złą jakością. W ostatnich latach takich gmin było nawet 400 w skali roku – podkreśla prof. Tomasz Jurczak.

Zdaniem ekohydrologa rozwiązaniem nie jest kopanie coraz głębszych studni w celu wydobywania wód znajdujących się jeszcze głębiej, lecz edukacja na temat korzystania z wody, która jest dostępna na powierzchni ziemi. Jest to jednak o tyle trudniejsze, że miasta się rozbudowują, a jednocześnie coraz bardziej zabetonowują. – Wysoki krawężnik na każdej ulicy powoduje, że woda zamiast trafiać do ziemi dostaje się do kanalizacji i rurami jest wyprowadzana z miasta. Woda spływa do wyprostowanych, czasem też wybetonowanych rzek i zbyt szybko odpływa w kierunku morza. Prowadzimy rozmowy z władzami miast i gmin, żeby wykorzystywać tereny związane z zielenią miejską, głównie w obszarach niezwykle cennych przyrodniczo, jakimi są doliny rzeczne, które, niestety, są coraz częściej zabudowywane, by pozwolić się tam rzekom rozlać i wykorzystać tą zielono-błękitną infrastrukturę do tego, żeby zatrzymać wodę w gruncie i roślinach – wskazuje prof. Jurczak.

Zdaniem hydrologów nie jest jeszcze za późno, by walczyć o wodę w mieście. – Musimy nauczyć się myśleć o wodzie i zieleni jak o infrastrukturze krytycznej, podobnie jak ma to miejsce w przypadku infrastruktury drogowej czy przesyłowej, czyli energetycznej czy gazowej. Zagadnienie to jako pierwsza poruszyła na łamach czasopisma Nature prof. Iwona Wagner. Nikt nie buduje dziś domu, biurowca czy osiedla bez uwzględnienia tych mediów, dlaczego więc pomijamy zieleń i możliwość retencjonowania wody deszczowej? Jeśli nauczymy się odpowiednio zarządzać wodą w mieście, unikniemy nie tylko suszy, ale także podtopień podczas gwałtownych opadów, które również występują coraz częściej – podkreśla badacz.

Jego zdaniem już na etapie planowania i projektowania różnych inwestycji powinno się uwzględnić możliwość retencji wody w krajobrazie. Istotnym elementem jest również dostępność terenów biologicznie czynnych, zdolnych do gromadzenia tej wody, ale także obecność drzew, zwłaszcza dużych, które na danym terenie już rosną. To właśnie one dają cień i zatrzymują najwięcej wody oraz pozwalają obniżyć temperaturę nawet o 10°C. Władze samorządowe proszą ekohydrologów o pomoc w "odbetonowaniu" miast, a jako najbardziej krytyczne najczęściej wskazywane są miejsca, które wybudowano lub gruntownie przebudowano w ciągu kilku ostatnich lat. "Odbetonowanie" istniejącej już infrastruktury jest jednak dużo trudniejsze i znacznie droższe niż zaplanowanie jej prawidłowo. – Miasta mogą "odbetonować" się same. Jesteśmy w stanie osiągnąć zadowalający efekt w ciągu kilkunastu lat, pod warunkiem jednak, że zmiany zaczniemy wprowadzać natychmiast. Wystarczy, że przy każdej nowej inwestycji będziemy uwzględniać możliwość pozostawienia odpowiedniej powierzchni biologicznie czynnej, pokrytej wielogatunkową roślinnością, który to teren wykorzystywany będzie również do retencjonowania jak największej ilości wody deszczowej. Jeśli podejdziemy w ten sposób do każdej inwestycji, poczynając od parkingu, przebudowy ulicy czy chodnika, po budowę nowych obiektów, w ciągu krótkiego okresu jesteśmy w stanie osiągnąć sukces – podkreśla prof. Jurczak.

Czytaj także: Betonoza ogromnym problemem w Polsce. „Takie warunki są nieludzkie”

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka