• +48 533 367 799

Rządowa tarcza nie daje rady? Pieczywo dalej drożeje

Pieczywo drożeje systematycznie od 2022 r. Napędzane jest to gwałtownym wzrostem cen pszenicy, gazu i prądu.

Rządowa tarcza nie daje rady? Pieczywo dalej drożeje

W lipcu pieczywo znalazło się w pierwszej piątce najbardziej drożejących kategorii w Polsce. W relacji rocznej podrożało średnio o ponad 20%, czyli bardziej niż w poprzednich dwóch miesiącach – w czerwcu podwyżka wyniosła blisko 18%, a w maju – niecałe 16%. Jeszcze nie tak dawno temu politycy straszyli opinię publiczną, że bochenek chleba będzie kosztować 30 zł, jednak to się nie spełniło. Obecnie według „Indeksu cen w sklepach detalicznych” kilogramowy bochenek chleba średnio kosztuje trochę ponad 10 zł.

– Ubiegły rok był bardzo nerwowy ze względu na uszczuploną podaż surowców do wypieku oraz obawy o dostępność gazu i energii elektrycznej. Rolnicy wstrzymywali sprzedaż pszenicy, licząc na zwyżkę cen, uzasadnioną wzrostem kosztów produkcji, w tym nawozów i energii, a także niepewną sytuację z ukraińskim ziarnem. Istniało realne ryzyko braku gazu w sezonie zimowym. To wiązałoby się z koniecznością wstrzymania produkcji, co wywołałoby panikę na rynku i ceny spekulacyjne, jakie obserwowaliśmy w przypadku cukru – komentuje Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.

Z obserwacji eksperta wynika, że pieczywo drożeje systematycznie od 2022 r. Napędzane jest to gwałtownym wzrostem cen pszenicy, gazu i prądu. Natomiast pszenica i gaz zaczęły drożeć już pod koniec 2021 r. Podwyżki te zwielokrotniły się po wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak ceny dla konsumentów podnoszone były z pewnym opóźnieniem, wynikającym z posiadanych zapasów i zawartych kontraktów na surowce oraz z oporu ze strony rynku, w szczególności sieci sklepów. – Oczywiście ceny pieczywa powiązane są też mocno z realnymi kosztami produkcji. A fakt, że wzrosły później niż w przypadku większości innych produktów na rynku, zdecydowanie odbił się na rentowności piekarni – wyjaśnia Jacek Górecki.

Od 1 kwietnia obowiązują maksymalne ceny na gaz dla piekarni i cukierni, które teoretycznie miały wyhamować sklepowe podwyżki. W ocenie prezesa Stowarzyszenia Producentów Pieczywa wprowadzona przez rząd maksymalna cena na gaz w wysokości 200,17 zł za MWh to istotna pomoc dla małych i średnich piekarzy, ale nie dotyczy ona wielkich sklepów sieciowych. Duże piekarnie, odpowiedzialne za ponad 30% produkcji, również skorzystają tylko częściowo ze wsparcia, gdyż nie spełniają ww. limitu. Ekspert przypomina również, że zerowa stawka VAT na pieczywo obowiązuje tylko do końca roku. Branża przypuszcza, że potem rząd przywróci poprzednią stawkę, co oczywiście musi przełożyć się na cenę na półce sklepowej.

Branża piekarnicza jest jednym z sektorów najmocniej dotkniętych wojną w Ukrainie. – Ma ona oczywisty wpływ na wahania cen na rynku zbóż. Zablokowanie i zniszczenie ziarna w ukraińskich portach spowoduje głód w biedniejszych krajach świata i wzrost cen. Coraz kosztowniejsze paliwo do maszyn rolniczych w oczywisty sposób też podnosi cenę mąki. Dodatkowo drożeją nawozy, bo Rosja jest ich dużym eksporterem. Zakończenie działań zbrojnych nie spowoduje, że wrócimy do dawnego handlu z tym krajem. Dlatego z jednej strony raczej będziemy musieli przyzwyczaić się do droższej energii i surowców, z drugiej jednak nowa sytuacja przyniesie większą stabilizację – prognozuje Jacek Górecki.

Eksperci szacują, że na cenę pieczywa składają się głównie koszty surowców – ok. 35%, marża sklepu – ok. 24%, koszty zatrudnienia i koszty stałe – ok. 18%, transportu oraz energii – ok. 14%, a także marża producenta – ok. 9%. Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa stwierdza, że te wszystkie składniki są odpowiedzialne za wzrost cen pieczywa. – Żniwa w tym roku w Polsce nie należą do najlepszych. Susza z początków lata oraz ulewne deszcze pod jego koniec pogorszyły plony, a szczególnie jakość ziarna, które w wielu regionach nadaje się tylko na paszę. Koszty energii wprawdzie ustabilizowały się, ale są ponad dwa razy wyższe niż przed okresem wzrostów i nadal zawierają ryzyko ich niedostatku. Koszty płacy rosną podobnie jak inflacja, dodatkowo są wspomagane podnoszoną płacą minimalną. W 2022 r. wynosiła ona 3010 zł, a zaplanowana od lipca 2024 będzie już rzędu 4300 zł. To wzrost o prawie 40% – zwraca uwagę Jacek Górecki.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka