• +48 533 367 799

Polska gospodarka potrzebuje migrantów

W zeszłym roku najwięcej zezwoleń na pracę wydano obywatelom Indii, Nepalu i Filipin.

Polska gospodarka potrzebuje migrantów

30 kwietnia rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Przedłuża on m.in. ochronę tymczasową dla Ukraińców uciekających przed wojną do 30 września 2025 r. Nowe rozwiązania mają wejść w życie 1 lipca tego roku, a od przyszłego roku możliwa ma być również zmiana statusu pobytu z obecnej ochrony tymczasowej na pobyt czasowy na okres trzech lat. Jednocześnie rząd Ukrainy chce powrotu mężczyzn w wieku poborowym i wprowadza regulacje uniemożliwiające obywatelom tego kraju w wieku od 18 do 60 lat wyrobienie dokumentów tożsamości poza terytorium państwa.

Nagłe zmiany polityczne nie sprzyjają polskiemu rynkowi pracy – eksperci LeasingTeam Group alarmują, że nawet jeżeli obywatele Ukrainy przestaną traktować nasz kraj jako tranzytowy, to nie są w stanie wypełnić stale powiększających się luk kadrowych. – Oczywiście w interesie gospodarczym Polski leży zatrzymanie pracujących u nas obywateli Ukrainy. Nie jesteśmy bowiem gotowi na tak dużą stratę zasobów ludzkich. To może jednak nie wystarczyć. Szacuje się, że co roku ubywa nam nawet 200 tys. osób aktywnych zawodowo. Polska w bardzo szybkim czasie przekształciła się więc z państwa emigracyjnego w imigracyjne – podkreśla Andżelika Majewska, wiceprezes LeasingTeam Group. – Demografia jest nieubłagalna. Bez migrantów z odległych rejonów świata nasza gospodarka będzie miała poważne problemy. W najbliższych latach w Polsce przybywać będzie pracowników z Azji, ale też z Afryki i Ameryki Południowej – dodaje ekspertka.

W 2023 r. najwięcej zezwoleń na pracę wydano obywatelom Indii – 45 998. Na drugim miejscu znaleźli się Nepalczycy (35 287), a na trzecim Filipińczycy (29 154). Wśród narodowości z pięciocyfrową liczbą przyjezdnych znaleźli się jeszcze obywatele Uzbekistanu, Bangladeszu, Turcji, Kolumbii i Kazachstanu. Przedstawicielom państw dotychczasowej imigracji zarobkowej do Polski, czyli Ukrainy i Białorusi, wydano w ubiegłym roku odpowiednio 7298 i 6383 zezwoleń na pracę.

Eksperci wskazują, że napływ emigrantów z odległych, a zarazem odmiennych kulturowo rejonów świata, jest nie tylko nieunikniony, ale wręcz konieczny, jednak polskie społeczeństwo nie jest na to gotowe. – Wydawałoby się, że po dość sprawnym włączeniu obywateli Ukrainy w nasz rynek pracy jesteśmy gotowi na zmiany. Niestety powiększająca się diaspora azjatycka wciąż budzi niepokój, a ciężar odpowiedzialności za działania włączające, przeciwdziałanie dyskryminacji i budowanie inkluzywnych zespołów wzięły na siebie firmy i organizacje. W społeczeństwie nie ma przekonania, że bez obywateli Indii, Filipin czy Bangladeszu nasza gospodarka będzie miała duże problemy, dlatego trzeba zacząć mówić o tym głośniej. Dziś zdecydowanie szybciej niż jakikolwiek inny kraj w Europie powinniśmy aktywnie zjednoczyć siły, by przygotować się do zmian w trybie prawnym, gospodarczym i społecznym – podsumowuje Andżelika Majewska.

Czytaj także: Więcej cudzoziemców w statystykach ZUS

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka