• +48 533 367 799

Migracje i starzenie się mieszkańców. Miasta przed wyzwaniami

W porównaniu do poprzednich lat kierunek migracji zmienił się jedynie w Katowicach, do których w 2023 r. przyjechało więcej osób, niż z nich wyjechało.

Migracje i starzenie się mieszkańców. Miasta przed wyzwaniami

Niemal 60% Polaków mieszka w miastach, a blisko 1/3 w tych na prawach powiatu, których jest w Polsce 66. Średnia wieku mieszkańców większości miast idzie w górę. Pomiędzy 2021 r. a 2023 r. mediana wieku wzrosła w 58 z nich, a spadła w siedmiu. w 2023 r. najstarsi byli mieszkańcy Sopotu, a najmłodsi – Rzeszowa.

W ubiegłym roku tylko w dziewięciu miastach saldo migracji było dodatnie. W porównaniu do poprzednich lat kierunek migracji zmienił się jedynie w Katowicach, do których w 2023 r. przyjechało więcej osób, niż z nich wyjechało. Natomiast w latach 2021-2023 saldo migracji wzrosło w 38 miastach, a spadło w 27. Oznacza to, że większość miast zwiększa swoją atrakcyjność, chociaż nie przekłada się to na zmianę kierunków migracji, lecz nasilenie tego procesu. Od 2018 r. do 2022 r. w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu i Rzeszowie przybyło prawie 180 tys. mieszkańców, jednocześnie część miast traci mieszkańców – są to zwłaszcza Łódź, Bydgoszcz, Zabrze, Bytom, Radom, Katowice i Częstochowa. – Sytuacja demograficzna bardzo różnie wygląda w różnych miastach. Mamy miasta relatywnie młode, które przyciągają nowych mieszkańców. Tam przyjeżdżają młodzi ludzie i to są duże miasta: Warszawa, Gdańsk, Kraków, Poznań, ale także Rzeszów, który jest jednym z najmłodszych miast, a w kategorii "Ludność" zyskał pierwsze miejsce w naszym indeksie – komentuje dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prof. SGH, prorektorka ds. nauki w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, współautorka "Indeksu Zdrowych Miast".

Obecnie tylko kilka miast w Polsce dzięki korzystnym migracjom krajowym i zagranicznym zwiększa swoją populację – wynika z analizy "Demograficzna przyszłość wielkich miast w Polsce" prof. Piotra Szukalskiego, demografa z Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zdaniem do 2060 r. więcej mieszkańców niż dziś z największych miast będą miały tylko Warszawa i Kraków. – Mamy też niestety miasta, które się wyludniają. To są często mniejsze miasta, ale także takie, które są miastami wojewódzkimi, z których jednak ludzie wyjeżdżają. To jest na przykład Łódź czy Kielce, gdzie jest bardzo dużo wyzwań związanych z tym, żeby młode osoby przytrzymać, stworzyć im atrakcyjne warunki do życia – tłumaczy dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Mniejsze miasta doświadczają odpływu młodych mieszkańców, co prowadzi do przyspieszonego starzenia się ich populacji. Według prognoz prof. Szukalskiego ok. 2060 r. udział osób starszych, mających co najmniej 60 lat, w tych miejscowościach przekroczy 35%, a w niektórych przypadkach nawet 40%. Jednocześnie będzie się stale obniżać udział mieszkańców w wieku 20–59 lat. – To, jak wygląda sytuacja demograficzna, wpływa na bardzo wiele elementów funkcjonowania miasta. Jeżeli mamy większy udział osób starszych, to oznacza, że potrzebujemy odpowiedniej infrastruktury, dostępu do usług zdrowotnych, ale także opieki długoterminowej, infrastruktury, która pozwala na to, żeby senior mógł wyjść na spacer, usiąść na ławce, jeżeli tego potrzebuje. To inne usługi zdrowotne niż w przypadku miast, w których mamy dużo młodych osób zakładających rodziny, gdzie potrzebna jest opieka prenatalna, także programy in vitro. Demografia, to, ile jest osób młodych, ile starszych, ile jest osób pracujących, wpływa na to, jak miasto powinno myśleć o swoich usługach, także w obszarze ochrony zdrowia – tłumaczy ekspertka.

Z "Indeksu Zdrowych Miast" wynika, że współczynnik zgonów, których przyczyną były nowotwory, zmniejszył się w 45 miastach, a wzrósł w 21. Średnio śmiertelność w miastach z tych przyczyn spadła. Rośnie za to śmiertelność związana z chorobami układu krążenia. W 2022 r., w porównaniu do 2020 r., w 46 miastach wskaźnik zgonów z powodu chorób układu krążenia wzrósł, a w 20 miastach – spadł.

Jeśli obecne trendy demograficzne się utrzymają, do 2035 r. liczba pracowników w Polsce spadnie o 2,1 mln. Ich odpływ szczególnie dotknie przemysł, edukację oraz rolnictwo, przyczyniając się do znacznego spowolnienia gospodarczego. Czytaj więcej: 2,1 mln mniej pracowników do 2035 r. Czy Polska poradzi sobie z zapaścią demograficzną?

Czytaj także: Które polskie miasta są najprzyjaźniejsze dla mieszkańców? Rybnik liderem zdrowia

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka