Współczesny rynek pracy mierzy się z narastającym zjawiskiem określanym mianem jak „silent standoff”, czyli „cichy impas”. Charakteryzuje je ukryte napięcie między pracodawcami a pracownikami dotyczące kompetencji. Mechanizm ten, pierwotnie opisany przez DeVry University z USA, polega na tym, że pracownicy są przekonani o wystarczających umiejętnościach do utrzymania zatrudnienia, podczas gdy pracodawcy obawiają się, że kadry nie są odpowiednio przygotowane do przyszłych wyzwań. Ten rozziew percepcji, jak podkreślają eksperci, prowadzi do stagnacji w rozwoju kompetencji, co w konsekwencji osłabia innowacyjność całej gospodarki.
Jak tłumaczy Cezary Przybył, doradca z zespołu zrównoważonego rozwoju w Polskim Instytucie Ekonomicznym, w Polsce „cichy impas” przybiera nieco odmienny kształt niż klasyczny model amerykański. – Jest w nim wiele paradoksów i sprzeczności. Cechuje go obustronna pasywność – pracodawcy deklarują działania, ale nie inwestują w szkolenia, natomiast pracownicy odczuwają presję, ale nie szukają aktywnie rozwoju – wskazuje. Dodaje, że Polacy posiadają umiejętności odpowiednie do obecnych zadań zawodowych, ale ani pracodawcy, ani pracownicy nie inwestują wystarczająco w kompetencje przyszłości. – Z analizy wskaźnika ESI wynika, że Polska zajmuje trzecie miejsce w UE w dopasowaniu kompetencji do obecnych stanowisk pracy, ale jednocześnie plasuje się dopiero na siedemnastym miejscu w rozwoju kompetencji. To tzw. „sukces maskujący porażkę” – obecne kompetencje wystarczają na dziś, ale w przyszłości może być problem. Polskie firmy ponad dwa razy rzadziej (26%) niż firmy w UE (55%) dostarczają ustawiczne szkolenia zawodowe swoim pracownikom. Niższa aktywność w tym obszarze jest tylko na Węgrzech, w Grecji i Rumunii – wyjaśnia Cezary Przybył.
Jedną z kluczowych barier rozwoju zawodowego dorosłych Polaków jest brak świadomości własnych deficytów kompetencyjnych. Dane pokazują, że tylko 33% osób w wieku 25-65 lat jest pozytywnie nastawionych do uczenia się. 37% stanowią sceptycy, a 29% ma stosunek neutralny. Co ciekawe, około połowy pytanych twierdzi, że uczenie się sprawia im przyjemność i daje satysfakcję, a zdaniem ponad 60% wzbogacanie wiedzy jest ważne. Mimo tych deklaracji prawie 42% ocenia, że nie chce im się już uczyć.
– Mimo że odsetek firm zgłaszających problemy z pozyskaniem kandydatów stopniowo maleje, polska gospodarka mierzy się z coraz bardziej widocznym kryzysem jakości kapitału ludzkiego – zwraca uwagę Cezary Przybył. Z cyklicznego badania ManpowerGroup „Niedobór talentów” wynika, że w tym roku 59% przedsiębiorstw miało trudności w zrekrutowaniu pracowników o pożądanych kompetencjach, z kolei trzy lata wcześniej wskaźnik ten wynosił 70%. Jednak analiza z badania PIAAC ujawnia skalę potencjalnych problemów z podstawowymi umiejętnościami, wskazując, że 39% Polaków może mieć trudności z rozumieniem tekstu, 38% z obliczeniami matematycznymi, a 48% z adaptacyjnym rozwiązywaniem problemów. Alarmujący jest także gwałtowny spadek poziomu kompetencji wraz z wiekiem.
Mimo że 75% pracujących Polaków w wieku 25-64 lata w umiarkowanym i dużym stopniu chciało poszerzyć swoją ogólną wiedzę i umiejętności, aby móc jeszcze lepiej wykonywać pracę (badanie z 2021 r.), dane z 2022 r. pokazują, że w szkoleniach lub kształceniu wzięło udział w ostatnim roku tylko 29%. – Daje to trzecią największą lukę w UE, po Grecji i Rumunii – podsumowuje Cezary Przybył.
fot. freepik.com
oprac. /kp/
Rynek pracy / Edukacja





.png)
.jpg)

