• +48 533 367 799

Lasy na hałdach inne niż na siedliskach naturalnych. Odkrycie polskich naukowców

Pozostawienie hałdy pogórniczej spontanicznym procesom przyrodniczym skutkuje wysokim poziomem „wskaźnika nowości biologicznej”. Jest on trzydziestokrotnie wyższy od zaobserwowanego w lasach poza terenami pogórniczymi.

Lasy na hałdach inne niż na siedliskach naturalnych. Odkrycie polskich naukowców

Zespół pod kierunkiem dr Gabrieli Woźniak z Uniwersytetu Śląskiego porównał ze sobą roślinność lasów na hałdach kopalni węgla kamiennego z lasami rosnącymi na siedliskach naturalnych, badanymi wcześniej dla potrzeb rozwinięcia sieci obszarów chronionych na Śląsku. W każdym płacie lasu autorzy zanotowali wszystkie występujące gatunki roślin i ich pokrycie oraz określili różnorodność biologiczną na trzech poziomach: taksonomicznym, filogenetycznym oraz gatunkowym.

Naukowcy ustalili, że lasy na siedliskach naturalnych budowały głównie gatunki rodzime, a gatunki obce były podobne do rodzimych. Gatunki obce na hałdach miały inny sposób na przetrwanie – np. produkowały wydajniejsze liście lub zwiększały efektywność rozsiewania za pomocą mniejszych nasion.

Największym zaskoczeniem dla autorów pracy były różnice w tzw. „wskaźniku nowości biologicznej”. Wskaźnik ten opisuje różnice w cechach roślin takich jak maksymalna wysokość, masa nasion czy sposób zapylania, ale także bierze pod uwagę, jak długo poszczególne gatunki ze sobą współwystępowały na danym obszarze. Wskaźnik nowości biologicznej jest więc tym większy, im bardziej obce gatunki są niepodobne do rodzimych. Na badanych hałdach poziom wskaźnika nowości biologicznej był trzydziestokrotnie wyższy niż w lasach na siedliskach naturalnych, co wskazuje że mimo upływu czasu te układy nadal można określić mianem „nowych ekosystemów”. To pojęcie oznacza nieznane wcześniej w przyrodzie danego obszaru, kombinacje warunków środowiskowych i gatunków powstałych w wyniku działalności człowieka.

- Uzyskane wyniki są ważne dla planowania wykorzystania lasów wyrosłych spontanicznie na terenach przemysłowych w rewitalizacji krajobrazu poprzemysłowego. Takie układy ekologiczne pełnią ważną rolę w postaci świadczenia usług ekosystemowych – takich jak produkcja tlenu, wychwytywanie zanieczyszczeń powietrza, regulacja mikroklimatu czy tworzenie przestrzeni do rekreacji. Te możliwości są szczególnie ważne na obszarach silnie przekształconych działalnością człowieka. Rozpoznanie procesów kształtujących „nowe ekosystemy” ma więc znaczenie dla ochrony różnorodności biologicznej – wyjaśnia dr Marcin K. Dyderski z Instytutu Dendrologii PAN, jeden z autorów publikacji.

Ekspert podkreślił, że nowe obserwacje pozwolą planować przywracanie terenów poprzemysłowych, wykorzystując spontaniczne procesy. Wiedząc, w jakim kierunku one idą, można zaplanować je jako część rekultywacji. Na przeszkodzie stoi jednak czas. - Czas jest głównym czynnikiem, który sprawia, że chętniej zalesiamy zamiast czekać na sukcesję, zwłaszcza jeśli mamy duże obiekty, które trzeba jak najszybciej ustabilizować. Drugą kwestią jest potrzeba kontroli procesu - spontaniczna sukcesja nie zawsze idzie w tym samym tempie, mogą pojawić się fazy przestoju, np. gdy dojdzie do etapu, w którym wykształci się silnie zwarty układ trawiasty, który nie pozwoli wyrosnąć siewkom drzew i krzewów i przez pewien czas będzie się utrzymywać coś przypominającego sawannę - mówi dr Marcin K. Dyderski.

Wybór pomiędzy zalesieniem a spontaniczną sukcesją jest - jak mówi ekspert - głównie kompromisem między rozwiązaniem o niskich kosztach, ale pewnym ryzyku i niepewności co do celu gospodarczego, przy większej wartości przyrodniczej, a rozwiązaniem o wyższym koszcie, większej pewności co do celu gospodarczego i niżej wartości przyrodniczej. - Czynnik estetyczny jest tu też bardzo ważny, bo jest elementem nacisków na podjęcie działań, aby krajobraz nie szpecił - dodaje.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka