• +48 533 367 799

Przedsiębiorcy mają zbyt wiele obciążeń. Część przejdzie do szarej strefy

Liczba osób w wieku poprodukcyjnym rośnie, podczas gdy na rynek pracy wchodzą coraz mniej liczne młodsze roczniki.

Przedsiębiorcy mają zbyt wiele obciążeń. Część przejdzie do szarej strefy

Od 1 stycznia przyszłego roku rząd chce przywrócić zryczałtowaną składkę zdrowotną dla przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych według skali podatkowej. Składka będzie wynosić 9% z 75% płacy minimalnej, czyli ok. 310 zł miesięcznie. Obniżona zostanie też wysokość składki zdrowotnej dla 93% przedsiębiorców PIT, niezależnie od formy opodatkowania, w szczególności dla tych, którzy osiągają niskie i średnie dochody. Takie zmiany mogą jednak nie wystarczyć.

– Zmieniły się relacje społeczne, długość życia, przychody w czasie życia poszczególnych ludzi, a także koszty opieki, choćby z uwagi na to, że medycyna może coraz więcej – czyli model wymyślony przez Bismarcka się kaleczy. Mamy za sobą jeszcze elementy związane z Polską Rzeczpospolitą Ludową, przecież ci ludzie nadal żyją, to nie było współpłacenie do wspólnego funduszu, te pieniądze są konsumowane na bieżąco. Jeśli nie usiądziemy i nie porozmawiamy o wartościach, o aksjologii, o dobru wspólnym, o wspólnocie i o zasadach, o tym, co chcemy, by było w przyszłości, to rozmawiamy o teraźniejszości, która skutkuje postawą roszczeniową, niekonstruktywną – uważa Witold Solski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Samozatrudnionych „wBREw”.

Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że w latach 2010–2023 liczba ludności w wieku produkcyjnym zmniejszyła się o prawie 3 mln. W minionym roku wzrosła liczba i odsetek ludności w wieku produkcyjnym niemobilnym – do 23%. Ponadto w porównaniu z 2022 r. o 0,6 p.p. obniżył się odsetek ludności w wieku produkcyjnym mobilnym, który w latach 1990-2014 wynosił. 40%, a na koniec 2023 r. było to 35,4%. Dodatkowo rynkowi pracy ciąży spuścizna transformacji sprawiająca, że przedsiębiorstwa korzystają z wymuszania na pracownikach samozatrudnienia dla optymalizacji kosztów podatkowych i wydatków związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy. – Z drugiej strony w jakikolwiek sposób zakończy się konflikt w Ukrainie i cudzoziemcy, których jest około miliona, płacący różnego rodzaju daniny publicznoprawne, a mimo to jeszcze niekorzystający z przywilejów opieki zdrowotnej, wyjadą, staniemy przed ogromnym brakiem ludzi do prac realnie gospodarczych użytecznych, z dostarczaniem żywności, z komunikacją, z wyrzucaniem śmieci, z opieką nad osobami starszymi, czyli wszystko to, co jest konieczne dla równowagi społecznej, a cały czas bardzo nisko opłacane – zwraca uwagę Witold Solski. Dodaje, że płaca minimalna to ok. 30 zł za godzinę, z kolei koszty minimalne prowadzenia JDG w prostych usługach świadczonych społecznie w małych miasteczkach wynosi 50–80 zł dziennie. – Aby nie być na bezrobociu i móc przetrwać samemu, nie mówiąc o wyżywieniu dzieci czy współmałżonka, danina publiczna pochłania od dwóch do trzech godzin pracy – podkreśla ekspert.

– Mnóstwo działalności w Polsce każdego miesiąca powstaje, ostatnie lata wskazują, że dużo więcej się rozwiązuje, zamyka i zawiesza. Pewne elementy należy dostrzegać w perspektywach decyzji życiowych dla osób, które nie mają zbyt dużych kompetencji bądź też mają kompetencje ogromne, ale akurat z różnych powodów społecznych ich praca, usługi czy dobra, które dają społeczności, nie są najwyżej cenione, składka zdrowotna i wszystkie obciążenia publicznoprawne są zbyt duże. Ci ludzie, by przeżyć, będą musieli podjąć decyzję o zamknięciu działalności jednoosobowej, bo nie mogą tych obciążeń rozłożyć na kilku pracowników i przejdą w tzw. strefę czarną bądź szarą, która jest ogromna i stąd między innymi mamy tak niskie bezrobocie – podsumowuje Witold Solski.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka