1 lipca wchodzi w życie obowiązek przytwierdzania zakrętek do butelek. Ma to ograniczyć ilość odpadów w środowisku i ułatwić proces recyklingu.

– Jest to dobre rozwiązanie, dlatego że te nakrętki bardzo często trafiają do wód, do oceanów, są jednym z najczęściej znajdywanym odpadów na plażach – podkreśla wiceministra klimatu i środowiska Anita Sowińska. Dodaje, że nakrętki nieprzytwierdzone do butelek to również realny problem w przetwarzaniu odpadów. – Takie nakrętki przechodzą przez sita w sortowniach odpadów i lądują najczęściej albo na składowiskach, albo w najlepszym wypadku są spalane. Ale nie o to nam chodzi, dlatego że te nakrętki są bardzo cennym surowcem i chcemy, aby one trafiały do recyklingu, a nie na składowiska czy do spalenia – tłumaczy.

Wiceministra ocenia, że "najbardziej ekologicznym rozwiązaniem" jest pozostawienie nakrętek przy butelkach i wrzucenie zużytej butelki wraz z nakrętką do żółtego pojemnika.

Przytwierdzone nakrętki to część szerszych regulacji mających na celu ograniczenie ilości plastikowych odpadów w Unii Europejskiej. Nowe przepisy są elementem dyrektywy SUP (Single Use Plastics), która została przyjęta w 2019 r. Wszystkie plastikowe butelki i kartony o pojemności do 3 litrów, które są przeznaczone do napojów, muszą mieć nakrętki przytwierdzone do butelek w sposób trwały. Nowe przepisy mają na celu ograniczenie liczby luźnych nakrętek, które często są wyrzucane i stanowią dużą część plastikowych odpadów trafiających do środowiska. Przytwierdzone mają zapobiegać nie tylko ich gubieniu, ale też umożliwiać łatwiejsze recyklingowanie całej butelki razem z nakrętką.

Wprowadzenie przepisów wiąże się jednak z wyzwaniami. Producenci muszą zainwestować w nowe urządzenia i technologie, które umożliwią produkcję butelek z przytwierdzonymi nakrętkami. Może to wiązać się z wysokimi kosztami inwestycji w nową infrastrukturę. Konsumenci z kolei będą musieli przyzwyczaić się do nowego sposobu otwierania i zamykania butelek.

fot. arch. red.
oprac. /kp/