Ślady po owadach na samochodzie nie są jedynie kwestią wyglądu i gorszej widoczności. Pozostawione na dłuższy czas, wystawione na działanie czynników atmosferycznych resztki zaczynają niszczyć powłokę lakierniczą. Niebezpieczne mogą być również odchody ptaków czy żywica drzew. Nawet liść pozostawiony na dłużej na słońcu i deszczu potrafi odcisnąć się na lakierze. Najlepiej więc regularnie myć karoserię auta.

Jak się pozbyć owadów z karoserii? Przede wszystkim samochód trzeba umyć. Myjnia automatyczna może się w tym przypadku okazać nieskuteczna. Lepsza będzie myjnia ręczna, chociaż i tu może być problem. Na rynku są specjalne preparaty chemiczne przeznaczone do pozbywania się śladów po owadach. Jeśli będziemy stosować preparaty, pamiętajmy o tym, że należy je aplikować na powierzchnię wilgotną, która nie jest nagrzana. Po naniesieniu specyfiku zazwyczaj trzeba odczekać kilkanaście minut, a następnie go zmyć. Przy wycieraniu lub usuwaniu resztek powinniśmy korzystać ze ściereczki z mikrofibry lub specjalnej gąbki do pozbywania się owadów. Nie używajmy zwykłej gąbki czy zmywaka kuchennego, gdyż możemy porysować lakier.
Pamiętajmy o tym, żeby środków chemicznych nie pozostawiać zbyt długo na karoserii, ponieważ mogą one powodować odbarwienia. Niektóre preparaty pomagają w czyszczeniu nadwozia nie tylko z insektów, ale też ptasich odchodów bądź resztek asfaltu.

Jak radzą amatorzy pielęgnacji samochodów, najłatwiej pozbyć się owadów z przedniego pasa, przykrywając go na noc ręcznikiem nasączonym roztworem wody z szamponem. Miejsca narażone na długotrwały kontakt z pozostałościami owadów i trwale uszkodzone wymagają jednak zastosowania lekkościernego preparatu lub mechanicznej korekty powłoki.

W usuwaniu owadów pomaga nie tylko regularne mycie, ale również zabezpieczenie lakieru warstwą wosku. Czyszczenie nie pochłania wtedy tyle czasu i wysiłku. Jeszcze bardziej od owadów szkodliwe dla lakieru są ptasie odchody. Warto wozić w bagażniku zapas wody z szamponem oraz szmatkę, by błyskawicznie usunąć je z karoserii.

_{Fot. Freepik}