• +48 533 367 799

Zapotrzebowanie kadrowe w TSL rośnie. Są jednak problemy

W poprzednich latach rekrutacja na sezon zimowy trwała od połowy sierpnia i była równomiernie rozłożona na wiele tygodni. W tym roku jest inaczej.

Zapotrzebowanie kadrowe w TSL rośnie. Są jednak problemy

Mimo że w logistyce pracują prawie 3 mln Polaków, to poszukiwani są kolejni. Zapotrzebowanie kadrowe rośnie, a dyrektorzy jednostek przewidują zwiększenie zatrudnienia – TSL szykuje się na ostatni kwartał tego roku i intensywny czas przed świętami. Szczyt paczkowy tradycyjnie rozpoczyna się w połowie listopada i trwa do Bożego Narodzenia – w tym okresie średnia dzienna liczba nadawanych przesyłek jest nawet o 40% większa niż w trzecim kwartale roku. Dodatkowo ciągły rozwój branży e-commerce również generuje wzrost liczby nadanych paczek.

– To już ostatni moment na szukanie pracowników przed sezonem zimowym. W tym roku ten rekrutacyjny czas w sektorze TSL należy do wyjątkowych, bo w żadnej mierze nie pokrywa się on z naszymi doświadczeniami z lat ubiegłych – komentuje Justyna Lach, dyrektor Linii Progres HR Logistics z Grupy Progres. – Dotychczas w październiku mieliśmy już skompletowaną dużą część załogi dla naszych klientów. Rekrutacja na sezon zimowy trwała od połowy sierpnia i była równomiernie rozłożona na wiele tygodni. Wygląda na to, że w tym roku będzie inaczej, czeka nas wysoki i krótki pik rekrutacyjny, który właśnie się zaczyna – wskazuje ekspertka i dodaje, że klienci do ostatniej chwili czekali z decyzjami dotyczącymi zapotrzebowania na pracowników oraz terminów pierwszych wdrożeń osób, które będą pracowały w wysokim sezonie. Przez to rekrutacje skumulowały się w jednym czasie. Dla agencji zatrudnienia to spore wyzwanie, ponieważ mają ok. 4 tygodni na znalezienie osób do wielu zespołów logistycznych, a pula kandydatów jest ograniczona. Według ekspertki opóźnienie w decyzjach firm dotyczących rekrutacji do sektora TSL jest pokłosiem sytuacji gospodarczej, nastrojów panujących na rynku oraz realiów i wyzwań, z którymi mierzą się obecnie, jak np. zwiększenie kosztów zatrudnienia i utrzymania pracownika. Potwierdza to też GUS – dane pokazują, że firmy z obszaru transport i gospodarka magazynowa zgłaszające bariery w prowadzeniu biznesu najczęściej wskazują na trudności związane z kosztami zatrudnienia (62,7%) oraz niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej (60,2%).

Z danych Grupy Progres wynika, że obecne zapotrzebowanie na pracowników do sektora TSL jest 3,5 razy wyższe niż we wrześniu. Na portalu pracuj.pl liczba ogłoszeń z obszaru transport, spedycja, logistyka opublikowanych od połowy września do połowy października wyniosła ponad 2600, a tym większość – ponad 2400 – pojawiła się w październiku. Poszukiwani są kierowcy, spedytorzy, logistycy, magazynierzy, kurierzy, operatorzy wózków widłowych czy koordynatorzy do spraw wysyłek. Ogłoszeń nie brakuje również w Centralnej Bazie Ofert Pracy – w ciągu ostatnich 14 dni, do 18 października, pojawiło się w niej ponad 2800 etatów dla kierowców, prawie 1500 miejsc pracy dla magazynierów czy ponad 1100 ofert dla pakowaczy.

Jak wskazują eksperci, sytuacji w znalezieniu kandydatów nie ułatwia fakt, że deficyt kadrowy jest spory. Na rynku brakuje kierowców samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, magazynierów, mechaników pojazdów samochodowych czy kurierów. Jak wynika z Barometru Zawodów, główny powód tego deficytu to nie tylko brak wystarczającej liczby kandydatów, ale też szereg innych czynników, m.in. rozwój branży, czy trudne warunki pracy oraz brak odpowiednich kwalifikacji. Do podjęcia pracy kierowcy konieczne jest posiadanie stosownych uprawnień, znajomość podstaw mechaniki pojazdów, a na trasach międzynarodowych także języka obcego. – Wiele firm liczy, że ratunkiem na braki kadrowe będą obcokrajowcy i oczywiście może tak być. Jednak firmy z sektora TSL, które obecnie chcą przyjmować cudzoziemców niebędących obecnie w Polsce i rekrutować ich również z odległych kierunków, nie znajdą ich w ciągu 4 tygodni. Czas potrzebny na załatwienie wszelkich formalności jest bowiem o wiele dłuższy. Szacunkowo w przypadku krajów Ameryki Południowej, Afryki czy Filipin wszystko trwa ok. 3-4 miesiące, trochę dłużej, bo ok. 5-6 miesięcy, jeśli chodzi o Indie, Nepal, Bangladesz, Turkmenistan, Kazachstan czy Uzbekistan. Dlatego, kto przespał sierpień, może mieć problem z szybkim skompletowaniem kadry złożonej z cudzoziemców – podsumowuje Justyna Lach.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka