Jak wynika z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, o 1,1% w ciągu roku wzrósł odsetek dłużników z kategorii uprawy rolne, chów i hodowla zwierząt, łowiectwo, włączając działalność usługową – na koniec 2023 r. było ich nieco ponad 1,5 tys. Z kolei w Krajowym Rejestrze Długów na koniec minionego roku widniało 3,6 tys. zadłużonych rolników. To o 5,3% mniej niż rok wcześniej.
Dr hab. inż. Dorota Czerwińska-Kayzer z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyjaśnia, że Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK zbiera dane o zadłużeniu wobec banków, a KRD gromadzi informacje w zakresie kredytów kupieckich. Zdarza się, że dany dłużnik jest uwzględniony w jednym rejestrze, a w innym – nie. Z tego wynikają wskazane rozbieżności. – Natomiast faktyczny obraz jest taki, że grupa rolników nie reguluje zobowiązań i jest zgłaszana do tych rejestrów. Ich liczebność jest praktycznie stała, a wzrosty bądź spadki rdr oscylują w granicach 1,5-5% – dodaje ekspertka. – Zmiany te nie odzwierciedlają fatalnej sytuacji rolników. Problemy z płynnością finansową w wielu przypadkach nie są rejestrowane, bo producenci z tego sektora są zadłużeni wobec podmiotów, z którymi współpracują od wielu lat, a swoją działalność operacyjną mają dostosowaną do cyklu produkcji rolnej – komentuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny, specjalizujący się w sektorze rolnym.
Z pierwszego źródła wynika, że kwota zaległości dłużników wzrosła o 0,1% rdr – 31 grudnia wyniosła 503,1 mln zł. Według danych KRD całkowite zadłużenie rolników szacowano na 264,7 mln zł, czyli o 4% więcej niż poprzednio. – Informacja o tym, że w KRD wzrosła o 4% kwota niezapłaconych zobowiązań przy spadku liczby dłużników, wskazuje na to, że mają oni więcej do spłacenia swoim kontrahentom. Powodem tego były w ubiegłym roku wyższe ceny surowców. Natomiast zmiana o 0,1% w połączeniu z liczbą zadłużonych pokazuje, że sytuacja kredytowa w bankach prawie się nie zmienia. Może być tak, że rolnicy, którzy wcześniej zalegali ze spłatą rat kredytów, przenieśli się w obszar kredytu kupieckiego. Niemniej jednak aktualna sytuacja nie sprzyja łatwemu regulowaniu zobowiązań zarówno tych w banku, jak i wobec kontrahentów. Główną przyczyną są niskie ceny w handlu hurtowym – podkreśla dr hab. inż. Dorota Czerwińska-Kayzer. Średnia kwota zaległości wynosiła natomiast odpowiednio 324,6 tys. (spadek o 1%) i 73,1 tys. zł (wzrost o 9,8%).
– Niestety wśród rolników wciąż pokutuje problem z brakiem umiejętnego przewidywania przyszłych problemów, a często też zrozumienia samej idei przedsiębiorczości. Szczególnie chodzi o starsze pokolenie, chociaż to też się zmienia. Rolnicy wciąż popełniają klasyczne błędy, które potem – pomimo dobrych intencji – mszczą się na nich w postaci problemów finansowych – zauważa Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny specjalizujący się w sektorze rolnym z kancelarii GKPG. Dodaje, że rejestry nie oddają stanu rzeczywistego. Rolnicy są w naprawdę fatalnej kondycji, czego dają np. wyraz podczas swoich zakrojonych na szeroką skalę protestów. Według eksperta, jeżeli nic się nie zmieni w podejściu rządu do rolników, to będzie tylko gorzej. Adrian Parol twierdzi, że nowy rząd powinien uporządkować ten sektor, zapewniając rolnikom możliwość sprzedaży produktów po cenach pozwalających na przywrócenie zyskowności produkcji rolnej. Dodaje, że potrzebne są znaczące zmiany w ogóle w polityce rządu mające na celu zabezpieczenie interesów rolników. W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Goszczyński, który podkreśla, że trzeba wypracować długofalową i czytelną strategię w kwestii podniesienia bezpieczeństwa rolników w zakresie całego procesu produkcji – nie mogą oni stale martwić się, czy w kolejnym sezonie znów będą na minusie. Taka atmosfera tylko pogarsza i tak już słabe nastroje.
fot. freepik.com
oprac. /kp/