• +48 533 367 799

Dzień Długu Ekologicznego przypada coraz wcześniej

Po raz pierwszy światowa konsumpcja przekroczyła dostępne zasoby naturalne Ziemi w 1970 r. – miało to miejsce 29 grudnia.

Dzień Długu Ekologicznego przypada coraz wcześniej

1 sierpnia jest obchodzony w tym roku Dzień Długu Ekologicznego. Jest to dzień, w którym ludzkość zużyła wszystkie zasoby naturalne, jakie Ziemia jest w stanie wygenerować w ciągu jednego roku. Od tego momentu do końca roku będziemy żyli na "ekologiczny kredyt", eksploatując zasoby przyszłych pokoleń i pogłębiając kryzys środowiskowy. Inicjatywa ma na celu zwrócenie uwagi na problem nadmiernej konsumpcji i degradacji środowiska.

Po raz pierwszy światowa konsumpcja przekroczyła dostępne zasoby naturalne Ziemi w 1970 r. – miało to miejsce 29 grudnia. W 1900 r. dzień ten przypadł 11 października, w 2000 r. 23 września, a w 2010 r. – 7 sierpnia. Główne przyczyny przesunięcia Dnia Długu Ekologicznego to nadmierne wylesianie, emisja gazów cieplarnianych, nadmierna eksploatacja ryb oraz niewłaściwe zarządzanie zasobami wodnymi i rolnymi. Działania te prowadzą do nieodwracalnych zmian w ekosystemach, utraty bioróżnorodności oraz zmian klimatycznych, które już teraz wpływają na nasze życie poprzez ekstremalne zjawiska pogodowe, wzrost poziomu mórz i zmiany w dostępności wody.

Również w samej Polsce Dzień Długu Ekologicznego wypada coraz szybciej. W ubiegłym roku było to 2 maja, w tym już 28 kwietnia. – Przesuwanie się tej daty czy wzrost długu ekologicznego, z którym mamy do czynienia w Polsce, świadczy niestety o tym, że polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, że kupuje coraz więcej, że wyrzuca coraz więcej i że coraz więcej zasobów po prostu trwoni – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa. – Trudno do końca winić społeczeństwo, bo Polacy nie mają tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec. Z jednej strony oczywiście możemy narzekać na jakość selektywnej zbiórki i na to, że sami nie do końca dbamy o to, co wyrzucamy do poszczególnych koszy. Wciąż w Polsce 50% odpadów zbiera się jako odpady zmieszane, i to jest problem. Problemem jest też to, że reszta odpadów jako zbierana selektywnie, chociażby w żółtym worku, często nie jest wcale dużo lepszej jakości niż odpady zmieszane. Z drugiej strony widzimy po innych krajach europejskich, że jeśli daje się mieszkańcom narzędzia, takie jak system kaucyjny, zachętę ekonomiczną w postaci kaucji, to nagle te standardy i społeczna wola gwałtownie rosną – wskazuje ekspert.

Global Footprint Network, organizacja monitorująca ten wskaźnik, podkreśla, że aby zaspokoić obecne potrzeby ludzkości, potrzebowalibyśmy ok. 1,7 planety Ziemi, a do 2030 r. będziemy już potrzebować dwóch planet. Gdyby jednak wszyscy żyli tak jak Polacy, potrzeba byłoby ponad trzech planet każdego roku.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka