• +48 533 367 799

Zasolenie i złota alga nie są jedynym problemem rzek

Zakwity glonów w Warcie nie przynoszą tak negatywnych skutków jak w przypadku Odry, ponieważ mikroorganizmy te nie wytwarzają trującej prymnezyny.

Zasolenie i złota alga nie są jedynym problemem rzek

Złota alga wciąż stanowi zagrożenie dla Odry. Dwa lata po masowym pomorze ryb problem powrócił. Od 3 sierpnia ze zbiornika Dzierżno Duże i Kanału Gliwickiego odłowiono prawie 120 ton śniętych ryb. Wysokie zasolenie wody i sprzyjające warunki sprzyjają rozwojowi glonów, co prowadzi do kolejnych katastrof ekologicznych. Jednak nawet gdyby zasolenie nie występowało, w słodkich wodach pojawiłyby się inne glony.

– Zasolenie nie jest najpoważniejszym problemem, chociaż jest oczywiście problemem bardzo ważnym. Jeśli nie byłoby zasolenia, nie byłoby złotej algi, bo to jest gatunek słonolubny. Natomiast mamy też do czynienia z bardzo dużą ilością biogenów, czyli związków pokarmowych w wodzie. Jeżeli nie będzie złotej algi, to pojawią się w to miejsce inne glony, które muszą wykorzystać pokarm, jaki się tam znajduje – tłumaczy prof. dr hab. inż. Robert Czerniawski, dyrektor IMGW-PIB w Warszawie, dyrektor Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego.

Inna polska rzeka, Warta, nie jest zasolona, jednak jest w niej obecnych więcej związków biogennych niż w Odrze i w niej zakwity glonów są intensywniejsze. – Związki pokarmowe, czyli ścieki albo spływające z pól resztki nawozów, a nawet ścieki przemysłowe, zawierające dużą ilość fosforu i azotu, są równie dużym problemem jak zasolenie w przypadku złotej algi. Zasolenie działa pozytywnie tylko na złotą algę. Jeśli popatrzymy na skład fizykochemiczny zasolonej wody, potocznie zwanej solanki, to ona ma bardzo dobrą jakość, tylko jest zasolona. Przecież to są wody gruntowe, więc one charakteryzują się dobrą jakością, jeżeli chodzi o wszystkie inne związki. Jedynym ich minusem jest to, że one są słone, nic więcej. Gdyby je odsolić, do Kanału Gliwickiego i do Odry dostawałaby się woda, nie chcę ryzykować, ale powiem, bliska idealnej jakości, więc rozcieńczałaby to, co jest najgorsze – wyjaśnia naukowiec.

Zakwity glonów w Warcie nie przynoszą tak negatywnych skutków jak w przypadku Odry, ponieważ mikroorganizmy te nie wytwarzają trującej prymnezyny. Są jednak poważnym problemem. – Glony, organizmy, które nie są widziane pojedynczo gołym okiem, stanowią jeden z największych problemów ekologicznych na świecie. Utrudniają nam gospodarkę, utrudniają nam zwyczajne życie kulturalne i społeczne w otoczeniu takich zbiorników poddanych intensywnym zakwitom – podkreśla Robert Czerniawski.

Na początku sierpnia zamknięta została plaża w Świnoujściu. Pojawiły się na niej glony – nie stanowiły one zagrożenia dla zdrowia ludzi, ale ich rozkładaniu się towarzyszył nieprzyjemny zapach. Procesy gnilne wpływają z kolei na zużycie tlenu z wody, co może mieć negatywne konsekwencje dla organizmów morskich. Dla ludzi niebezpieczne są natomiast sinice. – Natura nie jest tutaj niczemu winna, one po prostu znalazły dla siebie odpowiednie miejsce, a że przyroda nienawidzi pustki, to wykorzystała tę niszę i pojawiły się tutaj glony, w miejsce roślin naczyniowych. To jest normalne. Stworzyliśmy sobie sami ogromny problem. Te wszystkie środki, które powstają ciągle od przynajmniej 40–50 lat, nie likwidują przyczyny, ale skutek. Natomiast przyczyna ciągle tym zbiornikom zagraża. Takie środki działają, jak powiedział prof. Wziątek, trochę jak respirator, jak wyłączymy respirator, to z powrotem zacznie się problem. Więc aplikowanie różnych środków jest oczywiście doraźne, zaradcze, prewencyjne, ale ono nie zwalcza przyczyny – tłumaczy naukowiec.

Interdyscyplinarny zespół specjalistów z IMGW oraz firmy Ecco-Logic we współpracy z PGW Wody Polskie opracował innowacyjną metodę eliminującą rozwój złotej algi. Preparat SinStop jest też skuteczny w walce z sinicami. Jest w pełni naturalny, nie ma więc negatywnego wpływu na zwierzęta żyjące w wodzie. – Proces technologiczny doprowadza do koagulowania różnych związków biogennych występujących w wodzie, ale również eliminacji glonów, nie tylko złotej algi, z którą teraz mamy problem. Dzięki temu możemy przynajmniej próbować nie dopuścić do śnięcia ryb związanych nie tylko z produkcją prymnezyny przez złote algi, ale również z przetlenieniem i niedotlenieniem zbiorników wodnych w wyniku bardzo intensywnych zakwitów wszystkich glonów, nie tylko złotej algi – przekonuje Robert Czerniawski. Czytaj więcej: Polski wynalazek może zapobiec powtórce katastrofy na Odrze

fot. arch. red.
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka