• +48 533 367 799

Zbyt wysoka płaca minimalna zagrożeniem dla firm

Wzrost minimalnych wynagrodzeń konsumuje na tyle dużą część funduszu wynagrodzeń, że brakuje pieniędzy na podwyżki dla wyżej wykwalifikowanych pracowników.

Zbyt wysoka płaca minimalna zagrożeniem dla firm

Tempo wzrostu minimalnego wynagrodzenia jest zbyt wysokie m.in. w stosunku do tempa wzrostu wydajności pracy – ostrzegają organizacja pracodawców. Jak zwracają uwagę, wzrasta regionalne rozwarstwienie rozwoju gospodarczego i migracja pracowników.

Rząd zaproponował znaczną podwyżkę płacy minimalnej – o 326 zł do 4626 zł w 2025 r., co oznacza wzrost o 7,6%. Choć to dobra wiadomość dla wielu pracowników, Business Centre Club i inne organizacje pracodawców alarmują, że tak szybki wzrost, sięgający 54% w ciągu ostatnich trzech lat, przy 33% wzroście inflacji w tym czasie może negatywnie wpłynąć na gospodarkę, zwłaszcza że wydajność pracy rośnie znacznie wolniej.

Jak komentuje, Witold Michałek, ekspert BCC ds. gospodarki, legislacji i lobbingu, nowy rząd zignorował argumentację pracodawców i "pragnąc zapewne uzyskać polityczną akceptację ze strony co bardziej wojowniczych związkowców, w ostatniej chwili zmienił zdanie i ponownie podniósł minimalne wynagrodzenie na 2025 r. do 4666 zł". – Kolejnym ekipom rządowym coroczna decyzja o nieracjonalnie wysokiej podwyżce płacy minimalnej przychodziła tym łatwiej, że były one finansowane przede wszystkim z kieszeni pracodawców i to oni musieli się martwić o zbyt wysokie koszty pracy i obniżenie konkurencyjności zagrażającej utrzymaniu się słabszych firm na rynku. Jednak w ostatnich latach coraz donioślejsze są głosy pracowników i związkowców zatrudnionych w instytucjach publicznych, że gwałtowne podwyżki minimalnego wynagrodzenia uderzają w całą hierarchę wynagrodzeń w ich instytucjach, często silniej niż w sektorze prywatnym. Podwyżkom dla najniżej kwalifikowanych pracowników niestety nie towarzyszy proporcjonalny wzrost wynagrodzeń na stanowiskach specjalistów. Ma to związek ze sztywnymi ramami budżetowymi, w jakich te publiczne instytucje funkcjonują – tłumaczy ekspert.

Oznacza to, że wzrost minimalnych wynagrodzeń konsumuje na tyle dużą część funduszu wynagrodzeń, iż na podwyżki dla wyżej wykwalifikowanych pracowników pieniędzy już brakuje. – Konsekwencją jest niezadowolenie zatrudnionych w instytucjach publicznych specjalistów, odchodzenie części urzędników do prywatnego sektora lub powrót do zdawałoby się zapomnianej już reguły "oni udają, że nam płacą, a my udajemy, że pracujemy". Na forum Rady Dialogu Społecznego, szczególnie w ostatnim roku, wybrzmiewały protesty związkowców z wielu branż sektora publicznego szczegółowo opisujących negatywne konsekwencje działania tego mechanizmu – podkreśla Witold Michałek.

Przedstawiciel BCC dodaje, że decyzja rządu o dodatkowym podniesieniu minimalnego wynagrodzenia z pominięciem argumentacji pracodawców i przedstawicieli sektora instytucji publicznych przyczyni się też do pogłębienia regionalnego rozwarstwienia rozwoju gospodarczego w Polsce. – Obecnie we wszystkich województwach tzw. "ściany wschodniej" oraz kilku innych udział płacy minimalnej w wysokości średnich wynagrodzeń w regionie wynosi 62-64%, czyli drastycznie wyżej, niż wynosi i tak zbyt wysoka średnia dla całego kraju – 54% – wskazuje Witold Michałek.

Wysokie minimalne wynagrodzenie szczególnie obciąża więc firmy w regionach o słabszej gospodarce, nie pozwalając na ich rozwój lub przyczyniając się do ich likwidacji, co prowadzi do wzrostu bezrobocia, nawet dwukrotnie wyższego niż średnia krajowa. Pracownicy z tych regionów często migrują do miejsc z lepszymi perspektywami pracy, gdzie ratio wysokości płacy minimalnej do średniej w regionie jest dużo mniejsze od 50%, czyli gdzie płace są znacznie wyższe, a firmy prosperują.

– Ostatnia decyzja rządu o podwyższeniu minimalnego wynagrodzenia powyżej tego, co wynika z ustawowego algorytmu, choć zdawałoby się niewielka, jest jednak istotnym sygnałem dla pracodawców i innych podmiotów życia gospodarczego, że obecny rząd przedkłada krótkookresowe lub pozorne polityczne korzyści nad realizację długookresowych celów nastawionych na podtrzymanie konkurencyjności przedsiębiorstw, wzrost inwestycji i spójność społeczno-gospodarczą. Zaufanie pracodawców kolejny raz został podważone – podsumowuje Witold Michałek.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka