Polscy przedsiębiorcy borykają się z coraz większym problemem braku pracowników. Sytuacja może się pogorszyć, ponieważ do 2035 r. może zabraknąć na rynku pracy nawet 2,1 mln osób. Rozwiązaniem może być zwiększenie zatrudnienia cudzoziemców, pracodawcy jednak nadal czekają na przepisy, które zwiększą atrakcyjność polskiego rynku pracy dla imigrantów zarobkowych i ułatwią procedury.
Na koniec listopada stopa bezrobocia wyniosła 5%. Przyczyną niskiego bezrobocia nie jest duży popyt na pracowników, a kryzys demograficzny. – Dzisiaj notujemy najniższe historycznie bezrobocie w Polsce. Jednocześnie mamy najniższy w Europie poziom niewykorzystanego potencjału populacji w wieku produkcyjnym, czyli ok. 6% ludzi, którzy nie pracują. Średnia europejska to jest ponad 12%, czyli krótko mówiąc, nie mamy skąd brać pracowników – tłumaczy Wojciech Ratajczyk, prezes zarządu Trenkwalder Polska. – W ciągu najbliższej dekady na polskim rynku pracy zabraknie ponad 2 mln rąk do pracy. Główne branże to przede wszystkim przemysł, ale również budownictwo, ochrona zdrowia, szkolnictwo. Te potrzeby będą rosły z każdym rokiem, ponieważ liczba ludzi schodzących z rynku pracy przewyższa liczbę ludzi wchodzących na niego – dodaje ekspert.
Z raportu „Konsekwencje zmian demograficznych dla podaży pracy w Polsce” Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że do 2035 r. liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 2,1 mln, czyli 12,6% obecnego stanu zatrudnienia. Coraz więcej osób w wieku 50-59/64 lat odchodzi na emeryturę, a jednocześnie na rynek pracy wchodzi mniej młodych ludzi. Największe trudności w zapewnieniu sobie wystarczającej liczby pracowników będą miały sektory edukacji i zdrowia, gdzie zatrudnienie może spaść odpowiednio o 29% i 23%. Najwięcej straci ich przemysł, również ze względu na wysoki poziom automatyzacji, co może prowadzić do zmniejszenia PKB o 6-8% w porównaniu ze scenariuszem, który zakłada dostęp do siły roboczej na tym samym poziomie. – Mamy jeden z najniższych poziomów robotyzacji w przemyśle, pięćdziesiąt kilka robotów na 10 tys. stanowisk pracy, kiedy w Niemczech jest to ponad 250, czyli pięć razy więcej. W perspektywie 10 lat szacuję, że tu będzie brak między pół miliona a milionem rąk do pracy – prognozuje Wojciech Ratajczyk.
Aby uzupełnić te braki, konieczne będzie zatrudnienie większej liczby cudzoziemców. Na koniec listopada w ZUS zgłoszonych było ponad 1,2 mln obcokrajowców, najwięcej z Ukrainy, Białorusi i Gruzji. – To, co jest niepokojące, to dość duży spadek przyrostu pracowników zagranicznych. Wiemy, że ich potrzeba, a w tej chwili ten przyrost spadł do około 5–6% rocznie, kiedy w latach 2020–2021 to było około 20–30% przyrostu – zwraca uwagę ekspert. Jak wskazuje rząd, zwiększająca się od 20 lat liczba cudzoziemców zatrudnionych w Polsce stanowi zarówno impuls dla rozwoju gospodarczego, jak i potencjalne źródło nadużyć oraz nieuczciwej konkurencji, co podkreśla konieczność wypracowania bezpiecznej i odpowiedzialnej polityki migracyjnej.
Obecnie zatrudnianie cudzoziemców utrudnia przedsiębiorcom m.in. biurokracja i czasochłonność procesów związanych z legalizacją pobytu i uzyskaniem zezwolenia na pracę. Nowa strategia migracyjna ma usprawnić te procesy, jednak eksperci zwracają uwagę, że nadmierny nacisk na kwestie bezpieczeństwa, choć jest ważny, może ograniczyć napływ pracowników z zagranicy, co byłoby niekorzystne dla polskiej gospodarki. – Proponowana strategia migracyjna stoi w sprzeczności do potrzeb rynku, a co za tym idzie, w sprzeczności również do oczekiwań pracodawców. Przy dzisiejszej sytuacji na rynku pracy pracodawcy oczekują od strategii migracyjnej wsparcia od rządu w zakresie przyspieszenia procedur przyjmowania na polski rynek pracy obcokrajowców, rozszerzenia listy krajów, które będą miały ułatwiony dostęp do polskiego rynku pracy, np. o Filipiny lub kraje Ameryki Południowej – tłumaczy Wojciech Ratajczyk.
Do 2025 r. zostanie przeanalizowana lista krajów objętych uproszczoną procedurą zatrudnienia. Ponadto „elektronizacja” i wprowadzenie nowych funkcjonalności w systemach informatycznych mają przyspieszyć wydawanie zezwoleń na pracę. Zmianę wesprze utworzenie rejestru umów o pracę. Jednocześnie z projektu ustawy usunięto krytykowane przez przedsiębiorców zapisy dotyczące obligatoryjnego zatrudniania cudzoziemców na umowy o pracę. W ocenie Wojciecha Ratajczyka, biorąc pod uwagę listę zmian, jakie mogą zajść w tym roku, w tym zaostrzenie kar i niezapowiedziane kontrole, pracodawcy mogą mieć duże problemy z zatrudnianiem obcokrajowców.
fot. freepik.com
oprac. /kp/