• +48 533 367 799

Maj przyniósł kolejne podwyżki cen w sklepach

Najmocniej wzrosły ceny owoców – trzeba było za nie zapłacić średnio o 13,2% więcej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku.

Maj przyniósł kolejne podwyżki cen w sklepach

W maju tego roku Polacy ponownie odczuli wzrost cen w sklepach. Wynik 5,7% rok do roku jest nieco wyższy niż w kwietniu, ale niższy niż w marcu. Największe podwyżki odnotowano w kategoriach takich jak owoce, używki i nabiał, a jedynie artykuły sypkie zanotowały spadek cen. Zdaniem ekspertów w najbliższym czasie możemy spodziewać się stabilizacji dynamiki wzrostu cen, jednak na ich spadki raczej nie ma co liczyć.

Maj był kolejnym miesiącem ze wzrostem cen w sklepach. Tym razem za podstawowe produkty trzeba było zapłacić średnio o 5,7% więcej niż przed rokiem. Tak wykazał raport „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” przygotowywany przez UCE Research i Uniwersytet WSB Merito. W kwietniu ceny wzrosły rok do roku o 5,6%, a w marcu – o 6,7%. Marcin Luziński z Santander Bank Polska wskazuje, że „różnica między majem i kwietniem była kosmetyczna”. – Liczę na to, że w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen będzie się stopniowo obniżała, ale raczej nie ma co liczyć na szerokie przeceny w sklepach. Zakładam, że w czerwcu poziom podwyżek nieco spadnie, a pod koniec roku powinniśmy dotrzeć do 4%. Czynnikiem ryzyka są jednak cła w sytuacji, gdyby doszło do eskalacji konfliktu między USA a Unią Europejską – wskazuje. Natomiast dr Joanna Myślińska-Wieprow z Uniwersytetu WSB Merito zauważa, że obecna sytuacja cenowa wynika z kilku czynników, np. z utrzymujących się wysokich kosztów produkcji i dystrybucji, w tym wydatków na energię, transport oraz wynagrodzenia. Ponadto niektóre surowce na rynkach światowych nadal drożeją, a skutki wcześniejszej inflacji wciąż są odczuwalne. Dr Piotr Arak z VeloBanku dodaje, że utrzymuje się presja inflacyjna, a rosnące koszty pracy są przez detalistów przerzucane na konsumentów. – Od początku 2024 r. rośnie też realna siła nabywcza gospodarstw domowych, co skłania sprzedawców do utrzymywania wyższych cen – tłumaczy ekspert.

Zgodnie z raportem w maju najmocniej wzrosły ceny owoców – trzeba było za nie zapłacić średnio o 13,2% więcej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. Marcin Luziński zauważa, że w zeszłym roku niekorzystne warunki pogodowe wpłynęły na spadek podaży owoców, co ma wyraz w wyższych cenach, a w tym roku sytuacja jest podobna. – Na początku okresu wegetacyjnego mieliśmy do czynienia z suszą i potem naprzemiennie – z wysokimi temperaturami i przymrozkami. Według danych GUS-u doszło do wyraźnych strat w sadach brzoskwiniowych, morelowych, wiśniowych i czereśniowych – wyjaśnia.

Na drugiej pozycji wśród liderów drożyzny znalazły się używki, czyli m.in. kawa, herbata i alkohole, ze średnim wzrostem cen na poziomie 12,8%. – Skokowy wzrost cen używek w ostatnich dwóch miesiącach wynika z nałożenia się efektów zewnętrznych – ograniczenia podaży oraz kosztów, a także decyzji handlowych i produkcyjnych. Producenci długo wstrzymywali się z korektami, co doprowadziło do podwyżek cen wiosną. Susze i anomalie pogodowe w krajach produkujących kawę, np. w Brazylii i Wietnamie, ograniczyły zbiory i podniosły ceny surowca. Do tego wzrost kosztów frachtu morskiego, paliw oraz materiałów opakowaniowych został przerzucony na konsumentów – podkreśla dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito.

Trzeci był nabiał ze średnim wzrostem rok do roku na poziomie 9,2%. Dr Joanna Myślińska-Wieprow analizuje, że pojawienie się tej kategorii w pierwszej trójce wynika głównie z wyższych kosztów produkcji, w tym energii, pasz oraz pracy, a także z ograniczonej podaży mleka spowodowanej m.in. warunkami pogodowymi czy chorobami zwierząt. – Ponadto wzrost eksportu nabiału ogranicza podaż na rynku krajowym, co dodatkowo podnosi ceny – zaznacza ekspertka.

Na czwartym miejscu w zestawieniu widać artykuły tłuszczowe (masło, margaryna, olej itd.) ze średnim wzrostem cen na poziomie 8,9%. Dr Piotr Arak zwraca uwagę, że stabilizacja lub spadek cen światowych w przypadku olejów w ostatnich miesiącach zaczyna działać z opóźnieniem na rynek detaliczny. Dodaje do tego promocję i rotację inflacyjną, czyli przesunięcie źródeł presji cenowej w inne obszary koszyka konsumenckiego. Pierwszą piątkę zamykają słodycze i desery ze wzrostem na poziomie 7,7%. Ceny idą tutaj w górę głównie z powodu ograniczeń w dostępności surowców i rosnących kosztów wytworzenia. Spadek dynamiki w maju świadczy jednak o łagodzeniu presji cenowej wynikającym z ograniczeń popytu, który w okresie przedświątecznym był znacznie wyższy.

Kolejne miejsca w rankingu drożyzny zajęły: pieczywo z wynikiem 6,5%, środki higieny osobistej – 5,6%, mięso – 5,1%, ryby – 4,9%, warzywa – 4,6%, napoje bezalkoholowe – 4,5%, artykuły dla dzieci – 3,6%, chemia gospodarcza – 2,9%, wędliny – 2,2%, dodatki spożywcze (np. ketchupy, majonezy i musztardy) – 2,1% oraz karmy dla zwierząt – 1,9%. Na 17 analizowanych kategorii na minusie znalazły się tylko produkty sypkie (cukier, mąka itd.), które zaliczyły spadek o 2,3%.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka