• +48 533 367 799

Ekstremalne zjawiska pogodowe wymuszają zwiększenie środków na pomoc

FSUE jest kluczowym narzędziem reagowania na klęski żywiołowe, który finansuje naprawę uszkodzonej infrastruktury i budowę obiektów prewencyjnych.

Ekstremalne zjawiska pogodowe wymuszają zwiększenie środków na pomoc

W obliczu rosnącej częstotliwości i intensywności ekstremalnych zjawisk pogodowych wywołanych przez postępujące zmiany klimatyczne Unia Europejska intensyfikuje swoje działania w zakresie reagowania kryzysowego – ostatnie powodzie, które miały miejsce w zeszłym roku, na nowo uwypukliły pilną potrzebę wzmocnienia odporności kontynentu na skutki globalnego ocieplenia. W lipcu Parlament Europejski zatwierdził uruchomienie 280,7 mln euro z Funduszu Solidarności UE, by wesprzeć sześć krajów dotkniętych kataklizmem, w tym Polskę, która otrzyma 76 mln euro na odbudowę zniszczonej infrastruktury i dziedzictwa kulturowego.

Europosłowie zwracają uwagę, że skala katastrof naturalnych stale rośnie. – Mamy coraz więcej katastrof, to widać wyraźnie. To są i powodzie, i susze, i pożary, więc trzeba im przeciwdziałać. Musimy być przygotowani do tego dużo bardziej od strony finansowej i narzędzi, które powinny mieć charakter stały. Są już w tej chwili utworzone fundusze, one muszą zostać zasilone środkami. Na szczęście tutaj solidarność europejska w dalszym ciągu jest niepodważalna, właściwie niepodważana przez nikogo, nawet radykalne ugrupowania. Natomiast klucz jest oczywiście w środkach, które będą temu poświęcone. Dziś nie ma takich stałych funduszy i dużych kwot, które są rezerwą. Najczęściej te działania mają charakter szybkich decyzji, ale związanych z bardzo konkretnymi wydarzeniami. Myślę, że czas na to, żeby stworzyć stałe, duże fundusze poświęcone naprawie szkód, bo tych kataklizmów mamy coraz więcej – podkreśla Andrzej Halicki, europoseł Platformy Obywatelskiej.

Mirosława Nykiel, europosłanka PO, podkreśla z kolei wagę szybkich działań. – Kiedy dzieje się katastrofa, kataklizm, to bardzo ważne jest, żeby szybko umieć pomóc człowiekowi, całym rodzinom, całym wsiom, często całym regionom, jak się okazało w zeszłym roku – zaznacza.

We wrześniu 2024 r., jeszcze w trakcie powodzi, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała uruchomienie 10 md euro z Funduszu Spójności dla państw dotkniętych tym żywiołem. Przegłosowana w lipcu pomoc to z kolei ponad 280 mln euro z Funduszu Solidarności UE, które trafią do Austrii (42,8 mln euro), Czech (114 mln euro), Polski (76 mln euro), Słowacji (2,1 mln euro) oraz do Bośni i Hercegowiny (45,7 mln euro) i Mołdawii (195 tys. euro). FSUE, uruchomiony w 2002 r., jest kluczowym narzędziem reagowania na klęski żywiołowe, który finansuje naprawę uszkodzonej infrastruktury i budowę obiektów prewencyjnych. Od momentu powstania fundusz przekazał ponad 9,6 mld euro na pomoc w 136 poważnych kryzysach. Jednak pomimo jego znaczenia europosłowie wzywają do znacznego zwiększenia jego budżetu w nadchodzącej perspektywie finansowej UE, argumentując, że obecne środki są niewystarczające w obliczu nasilających się zdarzeń.

Kolejnym wyzwaniem jest biurokracja. – Niesłychana biurokracja doprowadza do sytuacji, że na tę pomoc czeka się długo, a przecież kto szybko pomaga, dwa razy pomaga. Myślę, że należy popracować na tym, żeby te pieniądze były uruchamiane bardzo szybko przynajmniej dla państw, już nie mówię o samorządach i osobach fizycznych – wskazuje Maciej Wąsik, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Oprócz doraźnej pomocy ważne stają się inwestycje w długoterminowe rozwiązania, takie jak budowa zbiorników retencyjnych i innych obiektów hydrotechnicznych, które mogą chronić przed skutkami powodzi. Wody Polskie nadal pracują nad usuwaniem skutków ubiegłorocznych powodzi i zabezpieczeniem rzek, planują też ponad 300 zadań interwencyjnych. Prace obejmują województwa śląskie, opolskie, dolnośląskie i lubuskie. – Po to są inwestycje infrastrukturalne, po to są zbiorniki retencyjne, ich budowa, w przypadku Polski kiedyś zatrzymywana, dziś musi ruszyć pełną parą – przekonuje Andrzej Halicki, podkreślając dostępność środków z KPO na ten cel.

Mirosława Nykiel zwraca też uwagę na potrzebę wyciągania wniosków z kataklizmów. – Do tego wszystkiego są potrzebne pieniądze i bardzo się cieszę, że udało nam się przegłosować Fundusz Solidarnościowy, który kieruje dodatkowe środki. Tutaj Unia Europejska pokazuje, jak wielka jest solidarność i jak wiele możemy razem, dlatego bardzo ważne jest, żeby zaapelować do tych wszystkich, którzy zniechęcają do Unii Europejskiej, nie znając faktycznie sytuacji, albo specjalnie to robią dla własnych celów politycznych, żeby nie mieszali ludziom w głowach, żeby mówili prawdę. Bo bez tych pieniędzy unijnych niewiele moglibyśmy zrobić – podsumowuje europosłanka.

Chociaż większość europosłów zgadza się z potrzebą adaptacji i prewencji, istnieją różnice w poglądach na temat globalnych działań klimatycznych. Maciej Wąsik wyraża sceptycyzm wobec redukcji CO2, wskazując na potencjalne negatywne skutki gospodarcze i ograniczony wpływ Europy na globalne emisje. – Czasami odnoszę wrażenie, że największy interes w tym, żeby Unia Europejska wprowadzała przepisy klimatyczne, mają Chińczycy, bo ich gospodarka rośnie, kiedy redukuje się gospodarka europejska. Unia jest odpowiedzialna za emisję 8% CO2 na świecie, zredukowanie tego nawet o znaczący procent nie wpłynie znacząco, biorąc pod uwagę, co robią Amerykanie czy Chińczycy – zaznacza europoseł.


fot. Maciej Brocki
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka