• +48 533 367 799

Wzrost płac najwolniejszy od 2021 r.

Średnie wynagrodzenie nadal rośnie szybciej niż inflacja, co oznacza realny wzrost dochodów gospodarstw domowych.

Wzrost płac najwolniejszy od 2021 r.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu wyniosło 8769,08 zł, co oznacza wzrost o 7,1% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Dane obejmują firmy zatrudniające powyżej dziewięciu osób. Jednocześnie zatrudnienie w tym sektorze spadło o 0,8% rok do roku i o 0,2% w ujęciu miesięcznym.

Ekonomiści zwracają uwagę, że tempo wzrostu płac było niższe od oczekiwań. Analitycy mBanku podkreślają, że to drugi miesiąc z rzędu, gdy dynamika płac rośnie wolniej, niż wskazywał konsensus rynkowy. – W efekcie impet wzrostu płac w horyzoncie roku obniżył się do najniższego poziomu od początku 2021 r. – oceniają. Z kolei ekonomiści PKO BP wskazali, że nominalny wzrost wynagrodzeń był najniższy od lutego 2021 r., a realny wzrost płac – choć słabszy niż wcześniej – utrzymał się na solidnym poziomie, nieco powyżej 4%.

Eksperci podkreślają, że mimo słabnącej dynamiki nominalnych płac niska inflacja sprawia, że siła nabywcza gospodarstw domowych nadal się poprawia. – Realne wynagrodzenia rosną solidnie, o ponad 4% rok do roku, co oznacza dalszą poprawę siły nabywczej gospodarstw domowych. W efekcie mimo słabszego tempa nominalnego wzrostu perspektywy dla konsumpcji w drugiej połowie roku pozostają korzystne – ocenił Adam Gwiżdż z Portu.

Również główny ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka zaznaczył, że średnie wynagrodzenie nadal rośnie szybciej niż inflacja, co oznacza realny wzrost dochodów gospodarstw domowych. – Statystycznie i średnio każdej pracującej osobie zostało 4% więcej pieniędzy w portfelu niż przed rokiem. Nasza wydajność nie rośnie na tyle szybko, aby uzasadniała tak wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń w gospodarce. Przedsiębiorcy w badaniach ankietowych wskazują na wstrzemięźliwość w zatrudnianiu nowych pracowników, co może być jedną z przyczyn utrzymywania się nadal relatywnie wysokiej dynamiki wzrostu płac. Firmy nie zatrudniają lub nawet często wygaszają umowy terminowe, co jest rozwiązaniem ograniczającym koszty pracy – ocenił ekspert.

Jego zdaniem schemat ten powoli się wyczerpuje, a coraz większa skłonność Polaków do oszczędzania może być sygnałem, że dynamika wynagrodzeń wkrótce osłabnie. – W tym roku nadal jednak będzie ona oscylowała w granicach 7-8%. Przyszły rok to zapewne stopniowe zejście do poziomu zbliżonego do 6% – dodał ekonomista Lewiatana.

Mariusz Zielonka zwrócił też uwagę na sytuację na rynku pracy. – To już blisko dwa lata, kiedy obserwujemy ujemną dynamikę zmiany zatrudnienia w ujęciu rocznym. Można to oczywiście częściowo tłumaczyć zmianami demograficznymi – mniejszą liczbą osób w wieku produkcyjnym. Jednak tak długi czas, kiedy zatrudnienie spada świadczy o tym, że rynek pracy jest w fazie co najmniej zastoju i stopniowego schładzani – podkreślił.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka