Od stycznia do września do rejestru CEIDG wpłynęło 143,1 tys. wniosków dotyczących zakończenia jednoosobowej działalności gospodarczej, czyli o 0,8% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zdaniem ekspertów ta zmiana jest stosunkowo niewielka i nie powinna wzbudzać nadmiernego niepokoju, zwłaszcza że w skali kraju nadal więcej firm powstaje, niż znika.
W trakcie pierwszych trzech kwartałów 2025 r. odnotowano nieznaczny wzrost liczby wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Według danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii do rejestru CEIDG wpłynęło 143,1 tys. takich pism – o 0,8% więcej w stosunku do 2024 r. Dr Wojciech Duranowski, ekonomista z Uniwersytetu Opolskiego, tłumaczy, że choć liczby są zbliżone, obecny rok był trudniejszy dla najmniejszych przedsiębiorców. Rosły koszty stałe, takie jak składki ZUS, ceny energii i usług księgowych, a wysoka inflacja obniżała realne dochody. Dodatkowo konsumenci oszczędzają. W jego ocenie najbardziej narażone na likwidację były małe usługi (fryzjerskie, kosmetyczne, remontowe), transport i handel detaliczny poza dużymi miastami.
Dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego, tonuje obawy. – Po pierwsze, zmiana jest stosunkowo niewielka i stanowi skutek zakończenia tzw. sezonu wakacyjnego. Po drugie, warto przywołać zestawienie z maja 2025 r. w zakresie otwarcia JDG, które wykazało wzrost o 4,6% rdr. Biorąc pod uwagę fakt, że dane te rezonują ze sobą, dla rynku są to cykliczne korekty. Ponadto opublikowana w październiku przez Polski Instytut Ekonomiczny analiza wskazuje na ogólną poprawę nastojów przedsiębiorców, w szczególności w zakresie zatrudnienia, wynagrodzeń i płynności – zwraca uwagę ekspertka.
Kluczową informacją dla rynku jest saldo otwarć i zamknięć JDG – tych pierwszych odnotowano 220,1 tys. – W mojej ocenie faktycznie te dane nie wzbudzają niepokoju, chociaż oczywiście zawsze mogłoby być lepiej. Natomiast patrząc na to zupełnie z boku, można stwierdzić, że saldo na poziomie blisko 80 tys. jest całkiem dobrą informacją z rynku. Pamiętamy przecież, że jeszcze nie tak dawno temu te liczby wyglądały zupełnie odwrotnie. W sumie dane nie są złe – komentuje Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG.
Mimo pozytywnego bilansu ogólnokrajowego w czterech województwach – kujawsko-pomorskim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim – odnotowano więcej zamknięć niż otwarć JDG. Dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń wiąże to z regionalną specyfiką, gdzie dominują branże o charakterze sezonowym, takie jak turystyka, hotelarstwo, gastronomia, branża eventowa, transport i handel sezonowy. Tego samego zdania jest mec. Łukasz Goszczyński. – Oczywiście trzeba zgodzić się z tym, że powyższa sytuacja głównie wynika z czynnika sezonowości. I pod tym względem nie powinno to nikogo niepokoić oraz dziwić. Z kolei patrząc jeszcze na te dane, trzeba też wiedzieć, że firmy sezonowe to zawsze najsłabsze ogniowo w systemie tego typu działalności gospodarczej. Ich właściciele przy okazji robią różne inne rzeczy i w zależności od tego, co na daną chwilę im się opłaca, tak na bieżąco reagują – dodaje.
W trzech pierwszych kwartałach odnotowano także nieznaczny wzrost liczby wniosków o zawieszenie JDG – 284,4 tys., co oznacza wzrost o 0,7% rok do roku. Eksperci uspokajają, że zawieszenie jest naturalnym elementem cyklu życia mikrofirm i stanowi narzędzie zarządzania ryzykiem. – Zawieszenie działalności zwykle jest tymczasowe, czyli bardziej tzw. pauzą niż definitywną rezygnacją. Dla gospodarki liczy się przede wszystkim to, ile trwa taki stan. Krótkie przerwy, np. od 3 do 6 miesięcy, mają marginalny wpływ. Natomiast masowe, długie zawieszenia mogą oznaczać utratę aktywności części mikrofirm. Najsilniej skutki tego odczuwają branże usługowe i lokalne rynki pracy, gdzie mali przedsiębiorcy są ważnym źródłem zatrudnienia i współpracy – wyjaśnia dr Wojciech Duranowski. Dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń dodaje, że niepewności rynkowe sprawiają, że przedsiębiorcy wolą zawiesić działalność, mając nadzieję na poprawę warunków prowadzenia biznesu, na co wskazują hamująca inflacja, spadające stopy procentowe i ogólne ożywienie nastrojów.
fot. freepik.com
oprac. /kp/
Rynek pracy / Edukacja









