• +48 533 367 799

Ostatni moment na szukanie pracowników i pracy w sezonie zimowym

Firmy do ostatniej chwili czekały z decyzjami dotyczącymi zapotrzebowania na pracowników i terminów pierwszych wdrożeń osób, które będą pracowały w wysokim sezonie zimowym.

Ostatni moment na szukanie pracowników i pracy w sezonie zimowym

Na bożonarodzeniowe prezenty Polacy planują przeznaczyć średnio 747 zł, a na pozostałe wydatki związane ze świętami – 969 zł. W ubiegłym roku cały budżet świąteczny przeciętnie zamykał się w kwocie 1259 zł – wynika z cyklicznego badania Barometr Providenta. 72,2% pytanych chce organizację świąt sfinansować przede wszystkim z bieżących dochodów, a do oszczędności sięgnąć zamierza niemal co czwarty respondent. Bez względu na planowane wydatki widać ożywienie w sektorach, które tradycyjnie w tym czasie są oblegane przez klientów – w handlu, produkcji czy usługach. Równocześnie rośnie zapotrzebowania na pracowników sezonowych.

– To już ostatni moment zarówno na szukanie pracowników, jak i pracy w sezonie zimowym. W tym roku ten rekrutacyjny czas należy do wyjątkowych, bo w żadnej mierze nie pokrywa się on z naszymi doświadczeniami z lat ubiegłych. Dotychczas w październiku mieliśmy już skompletowaną dużą część załogi dla naszych klientów. Rekrutacja na sezon zimowy trwała od połowy sierpnia i była równomiernie rozłożona na wiele tygodni. W tym roku jest inaczej, pik rekrutacyjny był wysoki, ale krótki – komentuje Justyna Lach, dyrektor Linii Progres HR Logistics z Grupy Progres. Dodaje, że klienci do ostatniej chwili czekali z decyzjami dotyczącymi zapotrzebowania na pracowników i terminów pierwszych wdrożeń osób, które będą pracowały w wysokim sezonie zimowym. Przez to rekrutacje skumulowały się w jednym czasie.

Obecnie osoby zainteresowane sezonową pracą mogą wybierać w ofertach etatów w handlu, produkcji, TSL i usługach. Zarabiać można jako kasjer, pracownik obsługi klienta, kierowca, kurier, przy wykładaniu towarów czy kompletowaniu zamówień. Pojawiają się też propozycje dla kandydatów gotowych wcielić się w różne postacie, sprzedawać choinki, obsługujących stoiska świąteczne i pakować prezenty. Poszukiwani są również chętni do zrealizowania usług związanych z przygotowaniami do Świąt – chodzi o usługi kompleksowego posprzątania mieszkania, mycie okien, ale też opieki nad osobą chorą w okresie świątecznym.

Pracodawcy oczekują przede wszystkim obowiązkowości i sumienności, a także chęci do pracy, nieraz w trudniejszych warunkach, na świeżym powietrzu czy tej na zmiany lub w weekendy. Od osób wcielających się w rolę Mikołaja wymaga się dobrego kontaktu z dziećmi, kreatywności i pewnych zdolności aktorskich. – Wiele stanowisk nie wymaga specjalistycznej wiedzy czy dużego przygotowania i może je zająć praktycznie każdy, kto chce pracować lub dorobić do wynagrodzenia. Widzimy, że takich osób – w porównaniu do 2022 r. – jest obecnie więcej i to zarówno wśród Polaków, jak i obcokrajowców. Na pracę sezonową, która nie wymaga długofalowego zaangażowania, a pozwala podreperować budżet, można liczyć od listopada nawet do końca stycznia, ponieważ co roku po okresie wyprzedaż następuje „sezon zwrotów”, które ktoś musi obsłużyć – wskazuje Natalia Myskova, dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres.

Chętni do pracy w tegorocznym sezonie zimowym mogą zarobić więcej o ok. 30% w porównaniu do 2022 r. Stawki godzinowe brutto dla prac niewymagających doświadczenia wahają się pomiędzy 30 zł a 40 zł, a w niektórych przypadkach dochodzą do 45 zł. Na rynku pojawiają się też etaty, w których oferowane są minimalne stawki godzinowe – 23,50 zł, które można zwiększyć premią od sprzedaży. W przypadku Mikołaja za 30-minutową wizytę można zarobić od 300 do 400 zł, a elfa czy śnieżynki – 100–250 zł. – Etaty świąteczne z pewnością są też dobrą okazją do negocjacji stawek, bo poszukujący pracowników przebijają swoje oferty, żeby przyciągnąć do siebie kandydatów w tym trudnym czasie. Niemniej jeśli chodzi o warunki pracy, to z negocjacjami może być ciężej, bo wiele obowiązków trzeba wykonać w określonych przez przełożonego godzinach i tu elastyczność jest raczej na niższym poziomie – tłumaczy Justyna Lach. Natalia Myskova dodaje, że to oczywiście może być minusem dla kandydatów, bo gotowość do pracy na zmiany czy nocą nie zawsze jest na wysokim poziomie. Jednak na ogół górę bierze chęć na codzienne wydatki, których nie pokrywa np. obecne wynagrodzenie w krótkim czasie, a grudzień i styczeń są ku temu idealną okazją.

fot. freepik.com
ooprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka