Narodowy Bank Polski przedstawił najnowsze prognozy dotyczące dynamik inflacji i PKB w Polsce. Zaprezentowano dwa warianty – z kontynuacją i bez kontynuacji stosowania tarcz antyinflacyjnych.
W listopadzie NBP przewidywał inflację na poziomie 4,6%. – Teraz, przy utrzymaniu w tym roku tarcz antyinflacyjnych, znajdziemy się w górnej granicy celu NBP, czyli ok. 3%. Zapowiedzi premiera jednak nie pozostawiają złudzeń. VAT na żywność wróci do poziomu 5%, co przyniesie pewnie skokowy wzrost wskaźnika cen o 0,9 p.p. Gdyby znieść do tego tarczę na energię, inflacja nadal będzie znacznie powyżej celu – 5,7%. O ile trzeba liczyć się z tym, że tarcze osłonowe dla przedsiębiorstw wygasną od lipca 2024 r., tak regulowanie cen energii dla gospodarstw domowych pozostanie nadal w mocy. Naszej prognozie inflacji nadal jest bliżej do górnej granicy projekcji. Przewidujemy, że ceny w całym roku będą rosły o 5,9% – komentuje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
NBP zmienił również prognozy rozwoju gospodarczego. Zdaniem eksperta 3,5% wzrostu w 2024 r. to mocno życzeniowy wynik, głównie oparty na odbudowie zapasów, czyli ponownie nietrwałego fundamentu PKB oraz o na konsumpcji. – Działanie środków z KPO w projekcji NBP widać dopiero w 2025 r. Oczekujemy, że część tych środków przełoży się jeszcze na rezultat tegoroczny, co nie zmienia faktu, że wzrost gospodarczy w naszym scenariuszu wyniesie maksymalnie 2,8% – wskazuje Mariusz Zielonka. – NBP nadal pokazuje, że na pracodawcach będzie wywierana silna presja płacowa. Płace napędzane wzrostem minimalnego wynagrodzenia, ale i podwyżkami w sferze budżetowej będą utrzymywały dynamikę na dwucyfrowym poziomie przez cały 2024 r. – dodaje ekspert.
Tymczasem inflacja w Czechach w lutym spadła do 2% i po raz pierwszy od ponad pięciu lat osiągnęła cel Czeskiego Banku Narodowego. Jeszcze na koniec minionego roku wynosiła 6,9%.
fot. freepik.com
oprac. /kp/