• +48 533 367 799

Składka zdrowotna nadal pod znakiem zapytania

Każdy z koalicjantów ma swoją propozycję. Porozumienia ciągle brak.

Składka zdrowotna nadal pod znakiem zapytania

Nadal nie wiadomo, ile będzie wynosiła składka zdrowotna. Trwają rozmowy koalicjantów z resortem finansów na ten temat, jednak Polska 2050, PSL i Lewica mają swoje, bardzo różniące się od siebie propozycje.

Ryszard Petru (Polska 2050) w serwisie X poinformował, że jest blisko porozumienia z Ministerstwem Finansów w sprawie obniżenia składki zdrowotnej. – Na tym etapie propozycja dotyczyłaby tylko przedsiębiorców. Pracownicy byliby objęci obniżką w momencie, gdy deficyt sektora finansów publicznych spadnie poniżej 3% PKB. Czyli ok. 2027 r. – napisał polityk. Sławomir Ćwik (Polska 2050), który uczestniczy w spotkaniach roboczych w resorcie finansów w tej sprawie, przekazał jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o porozumieniu. – Pracujemy nad najlepszym rozwiązaniem, które mogłoby być zaakceptowane przez wszystkie koalicyjne ugrupowania. Na pewno jest wola porozumienia po stronie ministra finansów i Polski 2050. O szczegółach będziemy mówić, kiedy ustalimy wszystkie warunki – powiedział. Podkreślił, że są to spotkania Polski 2050 z ministerstwem, a nie wspólne spotkania koalicjantów.

Największy absurd Polskiego Ładu w ocenie Sławomira Ćwika, czyli płacenie przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych, zostanie zniesiony. – Co do pozostałych kwestii musimy rozmawiać. Jesteśmy ograniczeni kwotą zadeklarowaną przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego, ale liczymy, że coś więcej ponad tę kwotę utargujemy – zapowiedział. Według ministra Domańskiego w przyszłym roku budżet może sfinansować obniżenie składki dla przedsiębiorców na poziomie do 4 mld zł.

Włodzimierz Czarzasty, lider Lewicy i wicemarszałek Sejmu, przypomniał, że Lewica od dawna powtarza, iż składka zdrowotna powinna zostać zniesiona i zastąpiona "podatkiem zdrowotnym". – Oddaliśmy inicjatywę do koordynacji wszystkich projektów panu ministrowi Domańskiemu, bo tak w rządzie powinno być. W związku z tym czekamy na to, co wyjdzie z tej kompilacji kilku projektów – poinformował. Jego zdaniem minister finansów jest rozsądnym człowiekiem i na pewno znajdzie jakiś konsensus. – Mam do szefa resortu duży szacunek, a on z kolei ma duży dystans do tych spraw. Wydaje mi się, że znajdzie właściwą drogę tak, jak żeśmy wspólnie znaleźli właściwą drogę do wprowadzenia w życie renty wdowiej – podsumował wicemarszałek.

Z kolei zdaniem Marka Sawickiego (PSL) trzeba zacząć robić cokolwiek w zakresie odwrócenia złych skutków Polskiego Ładu związanych ze składką zdrowotną. – Najbardziej stracili na nim przedsiębiorcy i samozatrudnieni, dlatego trzeba zacząć to naprawiać. Myślę, że sam Ryszard Petru zorientował się, że w całości odwrócenia Polskiego Ładu nie da się zrobić od razu, ale trzeba robić krok po kroku. A jeśli to dotyczyłoby na razie przedsiębiorców i samozatrudnionych, to jest to krok w dobrym kierunku – podkreślił poseł.

Co proponują poszczególni koalicjanci?

Według propozycji Andrzeja Domańskiego i ministry zdrowia Izabeli Leszczyny rozliczający się na skali podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia. Wysokość składki ma być stała, niezależna od osiąganego dochodu. W przypadku płacących podatek liniowy składka miałaby być naliczana w wysokości 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia, powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9% od nadwyżki. Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłaciłyby 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia, a powyżej tego limitu składka będzie powiększana o 3,5% nadwyżki. Natomiast przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia.

Polska 2050 proponuje trzy ryczałtowe kwoty składki – 4%, 7% i 9,4% liczone od średniego wynagrodzenia. Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona byłaby od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 tys. zł, 85–300 tys. zł i powyżej 300 tys. zł. Obecnie kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.

Pomysł Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9% podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Projekt ten jest jedynym, który zamiast kosztów dla budżetu państwa przyniósłby wpływy.

Propozycja PSL zakłada rozłożenie obniżki składki zdrowotnej na etapy, a propozycję oszacowano na kilkanaście miliardów zł.

Czytaj także: Składka zdrowotna dusi mikroprzedsiębiorstwa

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka