• +48 533 367 799

Fale upałów, susze i pożary generują miliardowe straty w europejskiej gospodarce

Jeden dzień ekstremalnych upałów, czyli powyżej 32°C, odpowiada połowie dnia ze strajkami.

Fale upałów, susze i pożary generują miliardowe straty w europejskiej gospodarce

Tegoroczne lato w wielu krajach Europy ponownie przyniosło rekordowe upały, mimo że w Polsce lipiec i sierpień były stosunkowo łagodne. To lokalne zjawisko nie zatrzymuje jednak globalnego trendu ocieplenia, a Europa Środkowo-Wschodnia jest jednym z najszybciej nagrzewających się regionów świata. Skutki tego procesu są poważne i dotyczą sfery ekonomicznej, społecznej i zdrowotnej.

Z danych Copernicus Climate Change wynika, że w lipcu tego roku globalna temperatura była o 1,25°C wyższa niż w okresie przedindustrialnym (1850–1900), co czyni go trzecim najcieplejszym lipcem w historii pomiarów. W Europie był to czwarty najcieplejszy lipiec, jednak w Polsce miesiąc ten został sklasyfikowany jako normalny, ze średnią temperaturą 18,9°C, zaledwie 0,1°C powyżej średniej z lat 1991–2020. Najcieplej było na Podkarpaciu, gdzie średnia temperatura wyniosła 19,5°C, a najzimniej – w Sudetach ze średnią temperaturą na poziomie 17,5°C. Tegoroczny lipiec był najchłodniejszy od 2020 r. i o 3,1°C chłodniejszy od najcieplejszego w 2006 r.

Mimo to, jak zauważa dr Joanna Remiszewska-Michalak, fizyczka atmosfery i ekspertka ds. zmian klimatu, łagodny polski lipiec nie oznacza, że nasz kraj jest odporny na ekstremalne zjawiska pogodowe, które są efektem globalnych zmian klimatycznych. – Wobec tego, że coraz częściej nawiedzają nas fale upałów, spodziewamy się, że nasze miesiące letnie będą tak gorące jak chociażby plaże nad Morzem Śródziemnym. Nie ominęły nas ekstremalne zjawiska pogodowe, co też pokazuje, jak bardzo globalnym zagadnieniem jest klimat. Przypomnijmy, że niże genueńskie biorą swój początek właśnie z basenu Morza Śródziemnego, które było anomalnie rozgrzane tego lata – tłumaczy ekspertka.

25 lipca w tureckim Silopi po raz pierwszy w historii termometry przekroczyły 50°C w cieniu, a na Półwyspie Skandynawskim temperatury przez pół miesiąca przekraczały 30°C. – Świat więc tonie w rekordach meteorologicznych i pogodowych. To jest znak naszych czasów – komentuje dr Joanna Remiszewska-Michalak.

Zgodnie z aktualizacją monitora trendów globalnej temperatury C3S jeśli 30-letni trend ocieplenia się utrzyma, globalny wzrost temperatury o 1,5°C może zostać osiągnięty do maja 2029 r. Już w 2024 r. przekroczyliśmy tę granicę, zaledwie 10 lat po konferencji paryskiej, na której zadeklarowano walkę o nieprzekroczenie tej wartości. – Widzimy, że te 1,5°C to nie jest granica, która jest dla nas bezpieczna, zdrowa i gwarantująca nam stabilność ekonomiczną, społeczną i zdrowotną. Cały czas jako świat, miejmy nadzieję, walczymy o to, żeby nie przekroczyć 25°C ocieplenia – podkreśla ekspertka.

Polska ociepla się jeszcze szybciej niż średnia światowa – dr Remiszewska-Michalak zwraca uwagę, że w naszym kraju odnotowano już wzrost temperatury o 2–2,4°C w stosunku do epoki przedindustrialnej. Obecnie klimat w Polsce przypomina ten, który panował w XIX w. na Nizinie Węgierskiej. – Predykcje mówią, że ocieplenie w Polsce na koniec wieku może sięgnąć nawet 4°C. To zależy od nas i od naszej ścieżki dekarbonizacji. Niektóre modele mówią, że jeżeli nie zaprzestaniemy emitować gazów cieplarnianych w obecnym tempie, sięgniemy nawet 5°C na koniec wieku – ostrzega.

Raport Allianz Trade wskazuje, że fale upałów, susze i pożary generują znaczące koszty gospodarcze. Szacuje się, że straty w PKB w Europie wynoszą średnio 0,5 p.p., sięgając nawet 1,2-1,4 p.p. we Włoszech i Hiszpanii. Analitycy podkreślają, że jeden dzień ekstremalnych upałów, czyli powyżej 32°C, odpowiada połowie dnia ze strajkami. W Polsce, choć skutki te nie są jeszcze tak odczuwalne dzięki dopłatom, straty w rolnictwie związane z powodziami i suszami już teraz sięgają miliardów złotych rocznie. Oprócz wymiaru ekonomicznego zmiany klimatu mają także poważne skutki społeczne i zdrowotne. Dr Joanna Remiszewska-Michalak zwraca ponadto uwagę na migracje z obszarów, które stają się zbyt gorące i suche, aby prowadzić na nich jakąkolwiek działalność. Zjawiska te są coraz bardziej złożone, a dotychczasowe modele klimatyczne niedoszacowały tempa zachodzących zmian.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka