
Już tylko trzy miesiące dzielą polskich przedsiębiorców od wprowadzenia Krajowego Systemu e-Faktur, a wśród księgowych wciąż panuje więcej lęku i niepewności niż gotowości. Niemal połowa specjalistów nie jest w stanie ocenić swojego poziomu przygotowania, a kolejne 27% przyznaje wprost, że nie jest gotowa na nadchodzące zmiany.
Blisko 75% księgowych ma wątpliwości lub negatywnie ocenia swój stan gotowości związany z prowadzeniem KSeF od 1 stycznia 2026 r. – wynika z badania „Księgowi i przedsiębiorstwa wobec KSeF” przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie fillup k24. Monika Piątkowska, doradca podatkowy z fillup k24, zauważa, że choć 25% profesjonalistów czuje się przygotowanych, to „w pełni gotowi” stanowią margines, stanowiąc 3,5%. – Widzimy, że zdecydowanie przeważają silne niepokoje – do 47,5% niezdecydowanych trzeba bowiem doliczyć 27% księgowych, którzy kiepsko oceniają swój stan gotowości. W sumie – dla prawie 75% księgowych najbliższe miesiące będą prawdziwą walką o biznesowe być albo nie być – ocenia ekspertka.
Główne obawy księgowych koncentrują się wokół problemów technicznych, integracyjnych i odpowiedzialności. Na podium lęków znalazły się: trudności techniczne i obawy o stabilność działania systemu (44%), problemy z integracją programów księgowych z KSeF (38,6%) i strach przed ponoszeniem odpowiedzialności za niezawinione błędy w systemie (35%).
Okazuje się, że najlepiej przygotowani są księgowi prowadzący własną działalność gospodarczą. 54% z nich deklaruje gotowość na KSeF, dodatkowo w tej grupie nie ma nikogo, kto uważałby się za nieprzygotowanego. Z kolei największa niepewność panuje wśród księgowych zatrudnionych na etatach – ponad połowa z nich ma wątpliwości co do swojego przygotowania, a 1/3 czuje się słabo przygotowana lub w ogóle niegotowa. Monika Piątkowska alarmuje, że ten wynik powinien skłonić firmy do poświęcenia większej uwagi komunikacji z zespołem i przepracowaniu procedur. – To wynik, który powinien zaalarmować zarządy. KSeF to potężna zmiana nie tylko na linii księgowy–klient, ale też w obrębie zespołów księgowych. Formatuje dotychczasowy schemat codziennej pracy, budzi wiele obaw, prowokuje mnóstwo pytań, które czasem pozostają bez odpowiedzi. Być może trzeba więcej uwagi poświęcić komunikacji z zespołem czy przepracowaniu procedur – radzi.
Ponadto księgowi z niezależnych biur podchodzą do zmian znacznie bardziej krytycznie niż ich koledzy z działów księgowych w przedsiębiorstwach, co objawia się w większych obawach m.in. o bezpieczeństwo danych (różnica ponad 14 p.p.), zwiększenie obciążeń administracyjnych (13 p.p.) oraz strach przed odpowiedzialnością za błędy systemu nieleżące po ich stronie (11 p.p.). – Trudno się dziwić tym rozbieżnościom. Księgowi prowadzący JDG stawiają czoła bardziej zróżnicowanym przypadkom niż ci z działów księgowych w firmach. Co do zasady inna też jest natura relacji zawodowych z klientami. W związku z tym odpowiedzialność prawna oraz komunikacja na linii księgowy–przedsiębiorcy są dużo bardziej złożone, obarczone większym ryzykiem – tłumaczy Zuzanna Kwiatkowska, księgowa współpracująca z fillup k24.
fot. freepik.com
oprac. /kp/