• +48 533 367 799

Co trzeci Polak przyznał się do korzystania z „lewego L4”

15% „chorujących” poniosło konsekwencje – najczęściej była to utrata pracy lub zwolnienie dyscyplinarne.

Co trzeci Polak przyznał się do korzystania z „lewego L4”

Remont domu, ślub, wakacje, dodatkowa praca czy pomoc przy budowie kurnika – takie powody nadużywania zwolnień lekarskich wykrył Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Okazuje się, że „lewe L4” to zjawisko powszechne, ale jego przyczyny sięgają głębiej niż tylko chęć leniuchowania.

Zwolnienie lekarskie ma umożliwić powrót do zdrowia bez konieczności rezygnacji z pracy. W praktyce jednak 32% ankietowanych przez serwis Live Carrer przyznało, że korzystało z L4 mimo dobrego samopoczucia. Najczęściej robili to mężczyźni oraz osoby do 25. roku życia – w obu grupach przyznało się do tego 40% badanych. Ponadto 66% respondentów zna kogoś, kto poszedł na zwolnienie lekarskie bez rzeczywistej choroby. Co trzeci uważa, że takie zachowanie można usprawiedliwić – np. przemęczeniem, brakiem urlopu czy stresem w pracy.

Mimo to większość przyznaje, że nadużycia zdarzają im się rzadko: 54% respondentów zrobiło to sporadycznie, a 27% – raz. Najczęstsze powody korzystania z L4 niezgodnie z przeznaczeniem to: potrzeba odpoczynku (35%), złe relacje z przełożonym (14%), problemy rodzinne (14%), stres i przeciążenie obowiązkami (10%), złe relacje ze współpracownikami (6%), dodatkowe obowiązki poza pracą (6%) oraz nielubienie swojej pracy (5%). Wśród osób, które przyznały się do udawania choroby, 68% przebywało na zwolnieniu nie dłużej niż tydzień. Co trzeci ankietowany wskazał, że „lewe L4” pozwoliło mu po prostu wydłużyć urlop.

Nie wszyscy jednak wyszli na tym dobrze. 15% „chorujących” poniosło konsekwencje – najczęściej była to utrata pracy (31%) lub zwolnienie dyscyplinarne (30%), obowiązek zwrotu zasiłku chorobowego (25%) i nagana od przełożonego (20%), a także pogorszenie relacji w pracy (14%), obniżenie wynagrodzenia (11%) oraz zamrożenie podwyżki, premii lub awansu (2%).

Z badania wynika, że 43% osób korzystających z fałszywego L4 symulowało chorobę przed lekarzem, a 31% otrzymało zwolnienie bez dokładnego badania. W 12% przypadków wystawiającym był znajomy lub członek rodziny, a 5% badanych przyznało się do wręczenia łapówki. 3/4 takich zwolnień pochodziło z placówek publicznych, a 26% – z prywatnych. Większość wystawiono po tradycyjnej wizycie w przychodni, a nie podczas teleporady.

Choć proceder wciąż jest powszechny, 69% respondentów mówi, że w przyszłości nie zamierza sięgać po lewe zwolnienia. Powody są różne: brak potrzeby (33%), sprzeczność z własnymi wartościami (26%) czy obawa przed utratą pracy (15%). Połowa badanych przyznała, że gdyby zostali przyłapani na oszustwie, odczuwaliby wstyd, a 15% – strach. Co ciekawe, kobiety zdecydowanie częściej deklarowały wstyd (59%) lub strach (18%), a mężczyźni — wstyd (40%) lub obojętność (21%).

64% Polaków negatywnie ocenia nadużywanie L4, a tylko 7% uważa je za dopuszczalne. 53% uważa, że na procederze najbardziej tracą pracodawcy, którzy płacą za nieuzasadnioną absencję. 28% wskazuje, że skutki odczuwają pozostali pracownicy zmuszeni do przejmowania obowiązków nieobecnych kolegów. Większość ankietowanych zgadza się też, że fałszywe zwolnienia przyczyniają się do spadku zaufania między pracodawcami a pracownikami.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka