• +48 533 367 799

Czesi odkrywają Polskę. Lepsza współpraca pomoże rozwinąć turystykę

Wśród zagranicznych gości odwiedzających Polskę piątą największą grupę stanowili w 2024 r. Czesi.

Czesi odkrywają Polskę. Lepsza współpraca pomoże rozwinąć turystykę

Mimo spadku liczby odwiedzających Polskę cudzoziemców w 2024 r. o 0,6% odnotowano wzrost ich wydatków o 5%, co jest sygnałem potencjalnego wydłużania się ich pobytów. Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w ubiegłym roku w turystycznych obiektach noclegowych przebywało 7,9 mln turystów zagranicznych, co stanowiło ponad 20% wszystkich korzystających z bazy noclegowej – czyli więcej niż 19,5% w roku poprzednim. Wśród zagranicznych gości największe grupy stanowili turyści z Niemiec (ok. 23%), Ukrainy (ponad 11%), Wielkiej Brytanii (niecałe 9%), USA (7%) i Czech (powyżej 5%).

Łącznie w zeszłym roku cudzoziemcy pozostawili w Polsce 46,6 mld zł, podczas gdy Polacy wydali za granicą 31,1 mld zł. Dzięki temu Polska odnotowała dodatni bilans turystyczny. Jak tłumaczy Katarzyna Zybertowicz, starsza analityczka z zespołu foresightu gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym, zysk ten zysk wynikał głównie z zakupów towarów i usług dokonywanych przez najbliższych sąsiadów, zwłaszcza z Niemiec i Ukrainy. – Zakupy były dominującym celem wizyt cudzoziemców przekraczających lądową granicę Polski w 2024 r. (66,5% wskazań). Na granicach wewnętrznych UE (np. z Niemcami, Czechami, Słowacją) odsetek ten był jeszcze wyższy – 70%. Na granicach zewnętrznych UE (Ukraina, Białoruś, Rosja) zakupy stanowiły 46,5% celów wizyt. Ponad 72% cudzoziemców mieszkających za granicą, którzy przekraczali lądową granicę Polski, pochodziło z miejscowości położonych do 50 km od granicy. Blisko 83% cudzoziemców dokonywało zakupów w Polsce w odległości do 50 km od granicy – wskazuje ekspertka.

Średni wydatek cudzoziemca podczas podróży jednodniowej wynosił 348 zł, z kolei przeciętne wydatki osoby, której pobyt przekraczał jeden dzień, były ponad trzykrotnie wyższe i osiągnęły poziom 1197 zł. W przypadku podróży jednodniowych zdecydowaną większość wydatków, bo 90%, przeznaczano na zakup towarów, natomiast w przypadku podróży z co najmniej jednym noclegiem ponad połowa środków nadal trafiała na towary, ale 43% pieniędzy przeznaczano na usługi.

Katarzyna Zybertowicz zwraca uwagę, że Polska ciągle pozostaje atrakcyjnym celem zakupowym dla cudzoziemców, szczególnie z sąsiednich krajów. – W ramach małego ruchu granicznego zakupy w pasie do 50 km od granicy generują obroty mające znaczenie dla lokalnych gospodarek przygranicznych. Jednak w perspektywie całej gospodarki ważne są rosnące wydatki cudzoziemców przyjeżdżających na dłużej, bo one świadczą o potencjale rozwoju usług turystycznych i biznesowych w Polsce. Wprawdzie polscy turyści więcej pieniędzy zostawiają za granicą niż w kraju, ale ich średnie wydatki na osobę, która przekroczyła granicę w 2024 r. (494 zł) były i tak niższe niż te, które zostawili w Polsce zagraniczni turyści (585 zł) – podsumowuje.

O potencjale turystycznym pogranicza polsko-czeskiego rozmawiano podczas "Raciborskich Rozmów o Rozwoju II" zorganizowanych przez ŚLĄSK.ONLINE. Uczestnicy konferencji ocenili, że jest on znaczący, jednak nie w pełni wykorzystywany. W czasie spotkania podkreślano, że przyciągnięcie czeskich turystów do Polski wymaga zintegrowanej oferty, obejmującej zarówno atrakcje przyrodnicze i kulturowe, jak i wspólne produkty turystyczne, np. szlaki tematyczne czy wydarzenia po obu stronach granicy. Jak wskazywała Daria Kardaczyńska ze Stowarzyszenia Gmin Dorzecza Górnej Odry, skuteczną promocję regionu utrudnia m.in. brak jednolitej strategii turystycznej dla całego pogranicza. Zwróciła również uwagę na słabą koordynację między organizacjami, zmienność finansowania i brak stabilności budżetowej, ponadto problemem jest niska świadomość turystów i oferty. – Czesi mniej wiedzą o stronie polskiej. Teraz bardzo się promuje i pokazuje statystyki z tego roku i poprzedniego, że już 500 tys. Czechów odwiedziło Bałtyk. To pokazuje, że Czesi coraz bardziej chcą do nas przyjeżdżać, coraz bardziej doceniają standard, jakość i cenę. W tym momencie zaczynamy trochę konkurować już z Chorwacją – podkreśliła Daria Kardaczyńska.

Również dr hab. Hynek Böhm z Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Technicznego w Libercu zaznaczył, że w ostatnim czasie "Czesi odkryli Polskę". – Jeździ się nie tylko do Biedronki, nie tylko nad polskie morze, ale naprawdę Czesi odkryli, że to jest takie fajne, cywilizowane państwo, bardzo mili ludzie. Odkryli na razie tutaj ten pas przy granicy, no i morze. Oczywiście zostaje do odkrycia to przepiękne coś pomiędzy tym – powiedział. Jeśli chodzi o wyzwania, Hynek Böhm wskazał przede wszystkim na brak koordynacji działań, a także braki w transporcie między Polską a Czechami. – Takim przykładem jest Adršpach w Republice Czeskiej, gdzie jak są święta po stronie polskiej, to przyjeżdżają tłumy ludzi. Uruchomiono połączenia kolejowe i to miało sens. Przed II wojną światową na obecnej czesko-polskiej granicy było ponad 20 połączeń kolejowych, teraz istnieje maksymalnie dziewięć – wskazał. W jego ocenie kluczem do sukcesu są euroregiony – są one w najlepszej pozycji do myślenia o budowaniu marki, ponieważ "myślą o budowaniu marki transgranicznej".

Uczestnicy podkreślali, że aby przyciągnąć turystyów z Czech, należy rozwijać transgraniczne atrakcje oparte na unikatowych walorach. Przykładem jest Szlak Wież Widokowych Silesianka czy wspólne trasy kajakowe i rowerowe. – Kiedyś, przed wojną, była taka "hatska cesta", która szła z Krzyżanowic do Haci, potem, po nacjonalizacji, powstały tam obozy, ścieżki nie było. Pomyślałem, że skoro mamy współpracować, to musimy tę drogę odbudować. Zrobiliśmy to i ona funkcjonuje, jest mocnym spoiwem dla turystyki rowerowej, zwłaszcza czeskiej. Staramy się asfaltować drogi polne w naszej gminie i dzięki temu przejść granicznych nie jest, tak jak kiedyś było, jak były zamknięte granice, jedno czy dwa, tylko teraz jest ich kilkanaście czy kilkadziesiąt, bo każda droga prowadzi do przyjaciół czeskich i z powrotem – zaznaczył Grzegorz Utracki, wójt gminy Krzyżanowice. Wskazał również, że wspólne działania inicjowane przez gminy, szkoły i organizacje społeczne pomagają pokonać uprzedzenia i obawy między Polakami a Czechami. – Bo te uprzedzenia, trzeba pamiętać, że one są, one dzisiaj też się potęgują. Np. jesteśmy dość mocno atakowani przez ludzi, którzy preferują nocną turystykę, tu kradną rower, tu ukradną coś. I z tego powodu nasi mieszkańcy zaczynają tę transgraniczność trochę inaczej postrzegać. To jest wyzwanie dzisiaj przed nami, żeby raz to ukrócić i dwa przekonać, że jednak i po polskiej stronie są porządni, normalni ludzie, i po czeskiej też – zaznaczył Grzegorz Utracki.

fot. arch. red.
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka