• +48 533 367 799

Synergia, która się opłaca – jak połączyć szkoły, samorządy i biznes? Raciborskie Rozmowy o Rozwoju II

Potrzebna jest współpraca, aby skutecznie odpowiadać na wyzwania demograficzne i gospodarcze oraz tworzyć atrakcyjne warunki życia i pracy dla młodych ludzi.

Synergia, która się opłaca – jak połączyć szkoły, samorządy i biznes? Raciborskie Rozmowy o Rozwoju II

Czwarty dzień Raciborskich Rozmów o Rozwoju, który miał miejsce 3 października w Urban Labie, poświęcony został roli kapitału ludzkiego w kształtowaniu przyszłości regionu. Spotkanie zorganizowane przez Śląskie Porozumienie Gospodarcze ŚLĄSK.ONLINE skupiło się na potrzebie synergii samorządów, edukacji i biznesu w celu wzmacniania zasobów ludzkich jako kluczowego elementu konkurencyjności lokalnego rynku pracy.

W części konferencyjnej pod hasłem „Dlaczego nie wyjadę – młode pokolenie wobec rynku pracy” uczestnicy wysłuchali wystąpienia Ludmiły Nowackiej z Akademii Nauk Stosowanych w Raciborzu – przewodniczącej Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Rekreacji i Opieki Społecznej Rady Miasta Racibórz, która omówiła aspiracje edukacyjne uczniów w kontekstach społeczności lokalnych. Prelegentka podkreśliła, że moment zakończenia szkoły podstawowej jest kluczowym okresem podejmowania decyzji dla ucznia, jego rodziców, samorządu i lokalnego kapitału. Jednocześnie zwróciła uwagę na problem braku sprecyzowanych celów życiowych u młodych ludzi. – Zakradł się jakiś błąd, że nie pomogliśmy tym młodym ludziom, którzy już nawet są na studiach i mówią "jeszcze nie wiem, co chcę robić". Jest kilka aspektów tego problemu. Ciągle się mówi, że "zdobądź wykształcenie, a zawód będzie inny". Mówi się również, że jeszcze pewne zawody są nieodkryte, "kształtuj kompetencje i umiejętności, a odnajdziesz się w życiu". Trzecia rzecz – "niekoniecznie musi być to w środowisku lokalnym, świat stoi przed tobą otworem". I to też wpływa na to, że ci młodzi ludzie do końca nie widzą swojego celu – wyjaśniła. Wskazała również, kto wspiera młodego człowieka w aspiracjach. Są to: szkoła, która w klasach VII i VIII oferuje doradztwo zawodowe, dom, który jednak częściej pełni tylko funkcję opiekuńczą i materialną, pozostawiając decyzje życiowe młodym ludziom, a także grupa rówieśnicza i mass media. Istotnym wątkiem jest również wpływ lokalnego kapitału.

Ludmiła Nowacka omówiła też znaczenie oceny szkolnej. Wskazała, że skupia się ona na weryfikacji wiedzy i umiejętności w kontekście podstawy programowej, ale nie do końca określa postawy, wartości i tylko częściowo zaangażowanie. Krytycznie odniosła się do przekonania, że oceny szkolne w pełni determinują perspektywy życiowe, przytaczając uproszczony podział uczniów na bardzo dobrych, średnich i słabych oraz stereotypowe prognozy ich przyszłej kariery. Podkreśliła, że często to ci, którzy nie osiągają najwyższych ocen, otwierają własną działalność gospodarczą, a ci z wysokimi ocenami mogą być "na usługach tego biznesu". Stwierdziła, że ocena jest wtórnym elementem systemu, który trzeba przetrwać, a dla osiągnięcia sukcesu życiowego ważniejszy jest rozwój osobisty, swoich umiejętności i kompetencji. Prelegentka przedstawiła również wyniki badań nad aspiracjami edukacyjnymi przeprowadzonych wśród uczniów gimnazjum w 2010 i 2015 r. w Raciborzu. Zapytano ich m.in. o chęć zamieszkania i pracy w Raciborzu w dorosłości – w obu przypadkach najczęściej padało stwierdzenie, że trudno powiedzieć, a po prawie 40% odpowiedziało, że raczej nie lub nie. – Aspiracje w dużej mierze zależą od kapitału społecznego, ale też lokalnego. Szkoła będzie w pewnym obszarze utrwalać nierówności społeczne. Ale mamy też świadomość, że bardzo ważne są więzi rodzinne i lokalne wsparcie, bo bez tego nie będzie rozwoju, będzie tylko powielanie tego, co jest – podsumowała Ludmiła Nowacka.

Następnie Ireneusz Burek, prezes Śląskiego Porozumienia Gospodarczego ŚLĄSK.ONLINE, zaprezentował raport dotyczący opinii i sugestii uczniów ostatnich klas szkół podstawowych w Polsce i Czechach na temat wyborów edukacyjno-zawodowych. – Samorządy nie czują się odpowiedzialne za jakość kształcenia – stwierdził na wstępie. Nie odpowiadają one na zaproszenia do debat i nie angażują się w dialog dotyczący planowania działań edukacyjnych. Tymczasem, jak wskazał prelegent, system doradztwa zawodowego w szkołach jest dobrze zaprojektowany na papierze, ale w praktyce działa słabo. Na poszczególnych etapach edukacji przewidziane są działania rozwijające zainteresowania i rozpoznające predyspozycje uczniów, jednak w rzeczywistości brakuje skutecznej realizacji tych założeń. Doradcy zawodowi powinni obserwować uczniów i pomagać im w wyborze kierunków kształcenia poprzez kontakt z firmami czy zajęcia praktyczne, ale często nie mają ku temu odpowiednich warunków, a w liceach przewidziane jest jedynie 10 godzin doradztwa zawodowego na cały cykl nauki. Ireneusz Burek przytoczył przykłady pokazujące, że zajęcia z doradztwa często ograniczają się do jednorazowych testów bez omówienia wyników, a wielu uczniów deklaruje, że przez całą podstawówkę ich potrzeby diagnozowano zaledwie raz lub dwa razy. – Mamy tych 10 godzin, ale jak my je wykorzystujemy – stwierdził.

Okazuje się, że w czeskim systemie edukacji nie funkcjonuje termin doradztwa zawodowego, a kwestie z tym związane to ciągły proces, który zaczyna się już w przedszkolu i jest ukierunkowany na rozwijanie samoświadomości i umiejętności zarządzania karierą. Ponadto uczniowie i opiekunowie mogą korzystać z indywidualnego, nielimitowanego doradztwa w urzędach pracy, a szkoły realizują projekty wpierające rozwój zawodowy uczniów, współpracując z podmiotami zewnętrznymi. Ireneusz Burek zasugerował, że polskie samorządy powinny aktywnie zabiegać o współpracę z biznesem i organizacjami gospodarczymi, aby wspierać szkoły. – Biznes też oczywiście jest słabo zaangażowany, bo ma zarabiać pieniądze, ale jeżeli przez kilka dekad było takie podejście, to trudno jest przekonać przedsiębiorcę, że teraz to będzie miało sens – ocenił.

A jakie są opinie dotyczące doradztwa zawodowego? – Rodzic jest głównym czynnikiem, który wpływa na decyzję, jaką szkołę uczeń wybierze. A jednocześnie nie ma on pojęcia, co w tych szkołach jest – zwrócił uwagę Ireneusz Burek. Problemem jest też przymuszanie do brania udziału w dniach otwartych wszystkich szkół, a także słabe informowanie o szkołach ponadpodstawowych i zbyt późne przekazywanie ofert. Prelegent zaprezentował narzędzie, które mogłoby pomóc w tej kwestii, czyli platformę PLUSYdlaBIZNESU. W poszczególnych modułach mogłyby być zawarte pomocne informacje i kontakty dla uczniów w kontekście edukacji, staży czy pracy, ale także dla szkół chcących nawiązać współpracą z biznesem i odwrotnie. – Samorząd powinien powiedzieć: "to jest obowiązkowe narzędzie, które przygotował wam biznes, musicie się zaangażować, bo robicie to dla waszych dzieci, nie dla ocen". Ocena nie jest miarodajna, to jest to, jakich kompetencji praktycznych zdąży nabyć młody człowiek i uświadomi sobie, czego chce, opuszczając szkołę. W Karwinie 70% uczniów, którzy opuszczają szkołę podstawową, nie wie, co będzie robiło dalej – podkreślił Ireneusz Burek. Kolejne kwestie to wysyłanie uczniów na praktyki do niewłaściwych firm – odpowiednie pokierowanie nimi mogłoby ich zachęcić do pozostania w Raciborzu.

Po przerwie odbyła się debata pod hasłem „Współpraca edukacji, biznesu i samorządów – synergia kosztuje, ale się opłaca”. Eksperci omawiali m.in. kapitał ludzki w kontekście regionu, wpływ jakości życia na migracje czy kwestię kompetencji, a także znaczenie współdziałania szkół, uczelni, przedsiębiorstw i organizacji społecznych w budowaniu przewagi konkurencyjnej regionu. Debatę moderował Ireneusz Burek, a w panelu uczestniczyli: Ludmiła Nowacka, Sylwia Gatnar – dyrektor zarządzający firmy Prevac), Aldona Rosner – zastępca dyrektora Filii Politechniki Śląskiej w Rybniku i prezes Fundacji PBL Academy oraz Aleksander Wolski – dziekan Wydziału Zamiejscowego Akademii Górnośląskiej w Żorach, doktor nauk społecznych w zakresie socjologii.

Ludmiła Nowacka podkreśliła, że podstawą jest kapitał ludzki, w tym ambicje, aspiracje i oczekiwania młodych ludzi. Często jednak widać rozpiętość między marzeniami i wyobrażeniami a realiami. – Ważne jest, żeby budując kapitał ludzki i społeczny, żeby nasycać go konkretną wiedzą i konkretnymi informacjami. Że jeżeli masz plany i marzenia, to oczywiście – ale ten cel, który gdzieś tam jest, musisz po drodze wypełnić taką wiedzą, takimi umiejętnościami, taką ścieżką edukacyjną, taką ścieżką rozwojową. Nasz kapitał jest jakby podstawą do budowania wyobrażeń i do budowania jakichś wzorców. Często wzorujemy się na naszych rodzicach, na rodzeństwie, ale też na kolegach, koleżankach. I istotne jest to, żeby pokazywać tym młodym ludziom, że mogą mieć najśmielsze plany i wyobrażenia, ale za tym idzie konkretna praca – zaznaczyła. Dodała, że łatwiej się też dochodzi do celu, jeżeli wie się, czego chce. – Wtedy się od razu buduje swoje kompetencje, umiejętności, warsztat, a wtedy ten kapitał lokalny jest na pewno mocno osadzony w lokalnej tożsamości – wskazała ekspertka.

– Tutaj nie powinno się szukać winnych, bo tych winnych tak naprawdę nie ma jednego winnego – oceniła Sylwia Gatnar w kontekście doradztwa zawodowego. Problemem są m.in. szybkie zmiany na rynku pracy, a ograniczony czas i duża liczba uczniów uniemożliwiają indywidualne podejście do każdego ucznia. Dodatkowo za mało jest praktycznych elementów i rozmów z uczniami o ich realnych potrzebach i zainteresowaniach. – Szkoła uczy nas wiedzy, przekazuje nam wiedzę. My mamy nauczyć się jeszcze umiejętności, czyli praktycznego wykorzystania tej wiedzy. Tego może uczyć biznes wchodzący do szkoły. My możemy tego uczyć na praktykach, na stażach, na wszelkiego rodzaju mentoringach, podczas wykładów w szkołach, pokazując nasze zakłady pracy, przekładania tej wiedzy na umiejętności praktyczne – podkreśliła przedstawicielka Prevac. Dodała, że jednocześnie istnieje wieloletni konflikt interesów, gdzie biznes niechętnie angażuje swój czas i pieniądze w edukację, ponieważ skupia się na bieżącym zysku, a także obawia się, że przeszkoleni pracownicy mogą odejść lub założyć własną firmę. – Tylko jeżeli biznes się nie zaangażuje w tę edukację, to ta edukacja nie da biznesowi tego, co potrzebuje biznes najbardziej, czyli kompetentnych pracowników – zauważyła Sylwia Gatnar.

Sylwia Rosner mówiła o tym, jakie innowacyjne metody nauczania mogą przygotować studentów do zmieniającego się rynku pracy. Politechnika Śląska w przypadku kilku kierunków prowadzi studia w tzw. systemie dualnym, który ma również pokazać praktykę. – Główny problem jest taki, że u nas ten sposób edukowania jest bardzo taki wykładowy – ktoś się tego ma nauczyć, zdać test i tyle. Natomiast nie ma właśnie tej praktyki, tego doświadczenia, zastosowania. Dzieci zwykle po prostu nie wiedzą, co mają z tą wiedzą zrobić, gdzie oni to wykorzystają, po co im ta fizyka – bo uczą się jakichś wzorów, a nie uczą się tego praktyce – zauważyła. Dodatkowo na PŚ realizowane jest nauczanie poprzez projekty. Aldona Rosner podkreśliła też znaczenie jak najwcześniejszego rozwijania pasji u dzieci. – Jeżeli nie rozpalimy tych pewnych zainteresowań i pasji w szkole podstawowej, to w szkole średniej jest już po prostu zdecydowanie za późno. Większość uczniów nie ma pojęcia, co dalej robić, jaką szkołę stąd wybrać. Mamy czas do klasy szóstej. Program obecnej klasy siódmej, który wprowadza nowe przedmioty, sprawia, że dzieciaki rezygnują z zajęć pozalekcyjnych – wyjaśniła.

Problem depopulacji i związków między edukacją, rynkiem pracy a samorządami w kontekście pozostania młodych ludzi w regionie poruszył Aleksander Wolski. – Pamiętajmy, że pamięć ludzka jest przede wszystkich pamięcią retrospektywną. Mówienie "kiedyś w Raciborzu będzie fajnie, zostańcie", jest dzisiaj perspektywą trochę głupią. To, czy młody człowiek zostanie w Raciborzu, jest kwestią, jakie miał do tej pory doświadczenia. On przez lata buduje w sobie decyzję, która powoduje, że np. w trzeciej klasie liceum jest zdecydowany na to, żeby stąd uciec. Ale nie dlatego, że nie widzi perspektyw, tylko dlatego, że on ich nie miał – podkreślił. Kolejną kwestią w ocenie eksperta jest świadomość zasobów i możliwości – kluczowa jest kreacja zbiorowej wiary i świadomość co do zasobów i możliwości, jakie daje region. Bardzo istotnym czynnikiem jest również brak dobrej komunikacji – przykładem są długie i skomplikowane dojazdy do Gliwic czy Krakowa. Jeden z uczniów na sali przedstawił to jako "teorię odkurzacza", gdzie miejsce, do którego młody człowiek wyjeżdża, wchłania go – znajduje pracę i mieszkanie – a słaby transport zniechęca do powrotu w rodzinne strony.

Aleksander Wolski starał się również odpowiedzieć na pytanie, jak samorządy i instytucje otoczenia rynku pracy mogą budować atrakcyjność lokalną, aby stabilizować rynek pracy i wspierać rozwój kapitału ludzkiego. Podkreślił on niewykorzystany potencjał pogranicza. – Pogranicze to był luksus. To było miejsce styku światów, to było miejsce składu, tranzytu, handlu. Racibórz tego nie wykorzystuje. Uczycie się czeskiego w szkole? A to jest perspektywa – na Slezsko, na Morawy – wskazał ekspert. Kolejną kwestią w jego ocenie jest potrzeba budowania świadomości zawodowej i życiowej. Aleksander Wolski zakwestionował tradycyjne podejście do wyboru ścieżki zawodowej oparte na "wskazaniu" i "ukierunkowaniu" przez innych. Zaznaczył, że kluczowa jest własna świadomość i perspektywa, a szkoła czy studia to jedynie narzędzia do jej realizacji. Wskazał też na rozdzielenie się Polski na dwa światy: siedem dużych, rozwijających się i zapychających się centrów oraz prowincję, która się wyludnia i starzeje. Jako rozwiązanie problemu prowincji zaproponował m.in. rozdzielenie miejsca pracy od miejsca zamieszkania, co ułatwia praca zdalna. – Co zrobić, żeby ludzi tu przyciągnąć? Po pierwsze ich przyciągnąć czymś, po drugie ich utrzymać, utrzymać jakością usług, utrzymać dobrą komunikacją i komfortem mieszkania, funkcjonowania. Czy coś jest do tego potrzebne? Cztery wielkie sprawy. Wielka perspektywa samorządowców, wielkie zaangażowanie biznesu, wielka pokora nauczycieli, żeby przyjąć w tym momencie biznes i stwierdzić, że nie ja już rządzę tylko w szkole, tylko się musimy tą władzą podzielić i sposobami myślenia, jak również wielka świadomość młodzieży – podsumował ekspert.

Jeśli chodzi o niezbędne umiejętności i ich kształtowanie przesz szkoły, zdaniem Sylwii Gatnar są to głównie wszelkiego rodzaju kompetencje cyfrowe i technologiczne, jednak na znaczeniu zyskują też kompetencje miękkie. – Współpraca, umiejętność rozwiązywania problemów, umiejętność krytycznego podejścia do tych problemów, umiejętność krytycznego podejścia do tego, co mam serwuje sztuczna inteligencja jako wiedza – wymieniała ekspertka. W jej ocenie kluczowa jest też zdolność dochodzenia do mądrego kompromisu – sukces wymaga wypracowania wspólnego punktu łączącego wizję młodych z ograniczeniami i możliwościami właścicieli firm, podobnie jest w relacji uczelnie–biznes, gdzie obie strony muszą być gotowe na wzajemne ustępstwa. Jako wzorcowy przykład efektywnej współpracy Sylwia Gatnar padała program studiów dualnych, w ramach którego studenci spędzają połowę czasu edukacyjnego w przedsiębiorstwie, zdobywając praktyczne umiejętności. Podstawą wszelkiej współpracy jest z kolei dobra komunikacja – międzypokoleniowa, wewnętrzna czy między biznesem a nauką. Dodatkowo ekspertka wskazała na samodyscyplinę. Zwróciła również uwagę na to, że problem młodych ludzi to nie brak wyboru, lecz jego nadmiar, który utrudnia podjęcie decyzji edukacyjnej.

Zdaniem Aldony Rosner uczelnie techniczne mogą pomóc w zatrzymaniu młodych ludzi w regionie poprzez dostosowywanie oferty edukacyjnej do potrzeb pracodawców. Podkreśliła, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat wzrosła świadomość i wola współpracy na linii uczelnia–biznes, co przekłada się na cykliczne spotkania, prelekcje i projekty naukowo-badawcze realizowane wspólnie z firmami. Celem jest, aby nauka nie trafiała "na półkę", lecz była komercjalizowana i znajdowała zastosowanie w praktyce. W kontekście rybnickiej filii Politechnika Śląska zaangażowała się w lokalną politykę proekologiczną miasta. Uruchomiono tam m.in. Centrum OZE i Technologii Wodorowych, które jest spójne ze strategią Rybnika dotyczącą przejścia z węgla na wodór. W Rybniku uczelnia prowadzi już logistykę oraz wprowadziła nowy kierunek: zrównoważoną konsumpcję i produkcję. Ponadto dzięki współpracy z uczelnią w Rybniku w szkołach średnich uruchomiono specjalizację technologie wodorowe w zawodzie mechanika samochodowego, aby przygotować kadry do naprawy m.in. miejskich autobusów wodorowych.

Czytaj także:

Jak projektować miasto przyjazne dla mieszkańców? Druga edycja Raciborskich Rozmów o Rozwoju rozpoczęta

Polsko-czeskie pogranicze z turystycznym potencjałem. Drugi dzień Raciborskich Rozmów o Rozwoju II

/kp/

Galeria zdjęć

312_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(1).JPG
394_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(2).JPG
694_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(3).JPG
602_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(4).JPG
70_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(5).JPG
938_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(6).JPG
629_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(7).JPG
850_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(8).JPG
849_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(9).JPG
681_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(10).JPG
160_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(11).JPG
655_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(12).JPG
776_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(13).JPG
618_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(14).JPG
502_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(15).JPG
187_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(16).JPG
253_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(17).JPG
432_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(18).JPG
146_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(19).JPG
86_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(20).JPG
332_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(21).JPG
336_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(22).JPG
465_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(23).JPG
938_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(24).JPG
163_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(25).JPG
288_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(26).JPG
173_raciborskie_rozmowy_o_rozwoju_(27).JPG

Podobne artykuły

Wyszukiwarka