Rada Ministrów pracuje nad projektem zmian w ustawie o Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych związanych ze sposobem naliczania i rozliczania składek. Proponowana rewolucja wchodzi w skład tzw. pakietu deregulacyjnego, a jej głównym założeniem jest odciążenie przedsiębiorców z obowiązków biurokratycznych poprzez przeniesienie ciężaru przygotowywania i wyliczania dokumentów z płatników na sam ZUS. Zmiany te mają stanowić kolejny krok w kierunku pełnej automatyzacji i cyfryzacji procesów.
W ramach proponowanej nowelizacji wprowadzony zostanie Jednolity Plik Ubezpieczeniowy, który będzie dostarczany przez płatników i ma automatycznie trafiać do ZUS. Zawierać on będzie wszystkie niezbędne dane o płatniku i osobach ubezpieczonych. Zadaniem tego dokumentu będzie ułatwienie zgłaszania osób do ubezpieczenia, a także obliczanie i rozliczanie składek przez urząd oraz wyliczanie podstawy ich wymiaru. Na podstawie otrzymanego JPU ZUS będzie odpowiedzialny za przygotowanie propozycji dokumentów ubezpieczeniowych uwzględniających m.in. przerwy w pracy z tytułu niezdolności do pracy, przekroczenie rocznej granicy podstawy wymiaru składek czy obowiązki składkowe za inne osoby, co obecnie spoczywa na ubezpieczonym lub płatniku.
Choć ZUS przejmie inicjatywę w przygotowaniu dokumentów, ostateczna odpowiedzialność pozostanie po stronie przedsiębiorcy. Płatnik składek będzie miał obowiązek zatwierdzić przygotowane propozycje dokumentów do piątego dnia miesiąca lub – w razie potrzeby – skorygować je bądź uzupełnić, choć z koniecznością uzasadnienia wprowadzanych zmian. W sytuacji, gdy płatnik nie potwierdzi otrzymanych dokumentów w wyznaczonym terminie, ZUS automatycznie uzna je za przyjęte. Po zatwierdzeniu danych płatnik będzie mógł przejść do płatności elektronicznej i uregulować zobowiązania za pomocą rachunku składkowego.
Niektóre założenia projektu budzą wątpliwości wśród ekspertów. Izabela Leśniewska, doradca podatkowy, zwróciła uwagę, że chociaż teoretycznie system wygląda dobrze, dokładniejsza analiza nie nastraja optymistycznie. Jednym z problematycznych punktów jest wyznaczony przez rząd termin zatwierdzania dokumentów do piątego dnia miesiąca, który pozostaje w sprzeczności z innymi obowiązującymi regulacjami, np. z terminem wystawiania faktur, który przypada na 15. dzień kolejnego miesiąca. Ponadto niejasności budzi procedura korekty dokumentów – obecnie brakuje informacji, czy po wprowadzeniu zmian przedsiębiorca ma oczekiwać na odpowiedź urzędu, czy też poprawione dokumenty zostaną automatycznie przyjęte. Prawdopodobnie te szczegóły zostaną wyjaśnione w pełnej treści projektu nowelizacji.
fot. freepik.com
oprac. /kp/
Rynek pracy / Edukacja









